Ciekaw jestem głosów sympatyków naszego futbolu - czy zgadzacie się z pierwszą trójką: Jeleń, Kosowski i Robert Lewandowski, czy widzicie w dziesiątce przedstawicieli młodzieży, Szczęsnego i Małeckiego?! 1. Ireneusz Jeleń - Leo Beenhakker na snajperze Auxerre po prostu się nie poznał. Pytany o chyżego napastnika, który przyszedł na świat w Cieszynie, coś burczał pod nosem, albo nawet przeklinał... Tymczasem nasz rodak w 2009 roku stał się prawdziwą gwiazdą Ligue 1. Strzelił w poprzednim sezonie 14 bramek (z czego 11 w rundzie rewanżowej), a obecnie ma na koncie 4 gole. Gdy wrócił do składu zespołu Jean'a Fernandeza, to z ostatniego miejsca w tabeli ligi francuskiej Auxerre zawędrowało na fotel lidera (obecnie po 19. kolejkach jest na 5. pozycji). Jedynym problemem są kontuzje - permanentne. Dwóch Polaków o niebywałym potencjale - Jeleń i Błaszczykowski - ciągle i wciąż zmagają się z urazami (tak na marginesie, Kuba w tym sezonie w 16 meczach strzelił tylko 1 bramkę i zaliczył 2 asysty, a w całym poprzednim sezonie Bundesligi w 27 spotkaniach miał na koncie zaledwie 3 bramki i 6 asyst). 2. Kamil Kosowski - to był jego wielki rok, chyba największy w karierze. 32-letni zawodnik przyczynił się w APOEL-u Nikozja do mistrzostwa Cypru, awansował z tym klubem do Ligi Mistrzów (eliminując po drodze Partizan Belgrad oraz FC Kopenhagę - szacunek!), a także wrócił do reprezentacji! 3. Robert Lewandowski - potencjał niesamowity! Tacy piłkarze pokazują, że nawet na piłkarskiej pustyni, jaką jest Polska, potrafią się rodzić samorodne talenty. Technika, zmysł, ambicja. To może być napastnik europejskiego formatu. W tamtym sezonie w 30 meczach 14 bramek i 6 asyst, teraz po 16. kolejkach ma 9 goli i 5 asyst. 4. Sławomir Peszko - potrafi strzelać ważne bramki, waleczny, ale czasami aż do przesady, łapiąc kartki. W poprzednim sezonie bez gola w lidze, chociaż strzelał w pucharach, a teraz ma aż 6 bramek i 7 asyst. Jego przykład pokazuje, że w świecie piłki wszystko toczy się bardzo szybko. Za 2008 rok pozycja Błaszczykowskiego na prawej stronie drugiej linii była niepodważalna, a teraz to Peszko jest numerem jeden! 5. Mariusz Lewandowski - liczą się fakty, a jeden przemawia na korzyść 30-letniego pomocnika: wywalczył Puchar UEFA z Szachaterem, grając w finale z Werderem od 1. do 120. minuty. I to grając dobrze. W tymże Pucharze UEFA zagrał w ośmiu meczach, ale aż w czterech z ławki. W lidze ukraińskiej w sezonie 2008/2009 wystąpił w 16 meczach, ale tylko 7 od początku do końca. W tym sezonie też raczej rezerwowy. Jednak trofeum, które uniósł w Stambule, to wielka sprawa i stąd piąte miejsce na mojej liście... 6. Michał Żewłakow - już 33-letni, ale ciągle niesamowity: w 2009 roku po raz trzeci z rzędu wywalczył mistrzostwo Grecji, a jesienią z Olympiakosem awansował do 1/8 finału Champions League. Tylko Majewski chciał pokazać, że to już koniec "Żewłaka" w kadrze. Smuda ma inne zdanie - to od 93-krotnego reprezentanta mają się uczyć młodsi. 7. Paweł Brożek - najlepszy piłkarz mistrza Polski, w dodatku król strzelców, ale... Ile razy można być królem własnego podwórka? Brożek miał udział w sześciu tytułach "Białej Gwiazdy", królem strzelców naszej Ekstraklasy był już dwa razy, ale... Co dalej, z pewnością zapyta sam siebie w sylwestrową noc. 8. Tomasz Frankowski - 8 bramek, 3 asysty w tym sezonie, wiosną 6 bramek i 3 asysty na przywitanie z naszą Ekstraklasą po zagranicznych wojażach. "Franek" ma już 35 lat, ale mam do niego jedną prośbę - nawet nie myśl o zakończeniu kariery! Jesteś prawdziwą ozdobą naszej ligi. 9. Wojciech Szczęsny - już pokazał Fabiańskiemu i Kuszczakowi, że czas na ławce rezerwowych, to czas stracony. Zadebiutował w reprezentacji i coś czuję, że może być numerem jeden "Biało-czerwonych" w finałach EURO 2012. Będzie miał wówczas 22 lata, ale nie zapominajmy, że Casillas, czy Akinfiejew w tym wieku bronili dla Hiszpanii i Rosji w najważniejszych meczach. Tylko Majewski wierzył w Dudka... 10. Patryk Małecki - szef sportu w INTERIA.PL, Michał Białoński nazywa go "polski Rooney". Coś w tym jest! W tym sezonie najlepszy strzelec Wisły, potrafił błysnąć w młodzieżówce, zadebiutował u Smudy. W dodatku szczery. Czasami, aż do bólu, jak po klęsce U-21 z Holandią, kiedy to stwierdził, że "połowa się nie nadaje". CZYTAJ TAKŻE Polacos na szczycie, Polacy na dnie, czyli rok 2009 w pigułce Kibice ratowali honor polskiej piłki