Największa ikona "Kolejorza", przesympatyczny Piotr R., czyli po prostu "Reksio" została odwieziona do Wrocławia. Poznań jest w szoku, podobnie jak całe środowisko piłkarskie. Trudno było znaleźć w nim człowieka, który nie lubiłby Piotra. Jeszcze kilka dni temu odwiedziliśmy Lecha w Szklarskiej Porębie. "Reksio" tryskał humorem, choć treningi były mordercze. Nic dziwnego, że klub z Bułgarskiej odcina się od korupcyjnego procederu. "Jednocześnie oświadczamy, że KKS Lech Poznań SA jest podmiotem pokrzywdzonym przez działanie piłkarzy WKP Lech Poznań, przez co został narażony wizerunek i dobre imię klubu". W całej tej akcji odcinania się od przeszłości Lech robi niebezpieczny szpagat. W nagłówku oficjalnej strony klubowej czytamy: "Mistrz Polski: 1983, 1984, 1990, 1992; Puchar Polski: 1982, 1984, 1988, 2004; Superpuchar Polski: 1990, 1992 i 2004. Natomiast gdy miecz korupcyjny ma uderzyć, podkreślane są inne fakty - KKS Lech powstał w 2005 r. i w lidze gra na licencji Amiki Wronki. Jedno jest pewne - zamieszanie związane z zatrzymaniem Piotra R., Waldemara K. i Zbigniewa W. uderzyło w "Kolejorza". Klubowi potrzebny jest teraz bodziec pozytywny. Może go zapewnić Franz Smuda i jego załoga w dwumeczu z Udinese Calcio. Już za dwa tygodnie.