Tym bardziej, że bojkot meczu kadry właściwie odebrali sponsorzy - od PZPN-u dystansują się kolejno: Śnieżka, WBK, Kompania Piwowarska i Compensa. Antoni Piechniczek wie swoje: "To nie jest ruch spontaniczny, ale sterowany". Piękną zimą mamy tej jesieni. Wielkie przesilenie polityczne. W PZPN wszystko jednak po staremu. To media się winne, a także kibice, których rzecznik prasowy związku Janusz Atlas określa mianem "chuliganów" i "terrorystów". PZPN-owi nie zagraża żadna interwencja rządowa. Nie dlatego, że już dwa razy była nieudana (kuratorzy Rusko i Wojcieszak, a później Zawłocki). Po prostu rząd RP nie ma siły sprawczej do tego, aby zająć się problemem, po tym, jak doszło do gruntownego przemeblowania gabinetu Donalda Tuska. Pośrednik w sprzedaży praw telewizyjnych i marketingowych - Sportfive - od lat korzysta w pełni z pozycji, którą sobie wypracował w kontaktach z PZPN. Tyle, że teraz - wobec zniechęcenia ludzi do futbolu - cały biznes stanął pod znakiem zapytania. W listopadzie dojdzie do dwóch kolejnych meczów międzypaństwowych w terminach FIFA. Pierwszy z Rumunią, a drugi prawdopodobnie z Bułgarią. Jeśli kibice pozostaną konsekwentni, to znowu będą puste stadiony. I co wtedy? Czy Lato wreszcie zrozumie, że doprowadził PZPN do katastrofalnego stanu? Listkiewicz rządził źle, ale jednak - przynajmniej jeśli chodzi o reprezentację - miał sukcesy. Lato ostatnio notuje serię trzech porażek z rzędu do zera. Mecze ze Słowenią (0:3), Czechami (0:2) i Słowacją (0:1) idą na jego konto. To Lato odpowiada za pracę selekcjonera - czy ten nazywa się Leo Beenhakker, czy Stefan Majewski. Jeszcze niedawno przekonywałem, że Lato porządzi - tak jak Listkiewicz - dwie kadencje. Jednak teraz myślę, że jest możliwa szybka zmiana. Dzięki kibicom, który zorganizowali skuteczny bojkot, ale i dzięki ludziom w związku. Lato w ciągu roku odsunął dotychczas najbliższych mu współpracowników. W tym tygodniu zrezygnował z funkcji doradcy Kazimierz Greń, prezes podkarpackiego związku. Wcześniej odstawiony został Grzegorz Kulikowski, człowiek z cienia. Obaj doprowadzili do wyboru Laty na prezesa PZPN. Jeśli Lato i jego ekipa nie otrzyma absolutorium na grudniowym walnym, to czekają nas nowe wybory. A wówczas Lato może zostać z garstką wiernych kompanów, którym płaci premie i rozpisuje delegacje...