Nelson Piquet to bez wątpienia jedna z najwybitniejszych postaci w dziejach Formuły 1 - Brazylijczyk w latach 80. trzykrotnie sięgał po mistrzostwo świata i jego wyczyn pobiło zaledwie kilku kierowców - w tym m.in. Brytyjczyk Lewis Hamilton, który po najwyższy laur sięgał aż siedmiokrotnie. Dlaczego w tym miejscu należy wspomnieć akurat o Hamiltonie? Otóż niedawno w mediach zawrzało z powodu wypowiedzi Piqueta na temat akurat tego zawodnika, którą 69-latek wygłosił w zeszłym roku. Na ujawnionym niedawno nagraniu słychać, jak Piquet używa w stosunku do Hamiltona terminu "neguinho", który ma zabarwienie pejoratywne oraz rasistowskie. Słowa dawnego mistrza wywołały więc prawdziwą burzę - ale ta nie została bez odpowiedzi. Sam Piquet zdążył już przeprosić oficjalnie Anglika, natomiast od razu po wybuchu skandalu zaczął również tłumaczyć swoje zachowanie wskazując, że słowo, którego użył, <a href="https://sport.interia.pl/f1/news-nelson-piquet-wydal-oswiadczenie-twierdzi-ze-jego-slowa-zle-,nId,6124666" target="_blank">zostało źle zrozumiane</a>. Według Brazylijczyka sformułowanie to może oznaczać w jego kraju w potocznej mowie "gościa" lub "faceta" i nie ma nic wspólnego z kolorem skóry. Jak podkreślił, termin ten może być kierowany również do osób białych. Nelson Piquet ponownie odpowiada na krytykę i... wspomina o "byciu blisko prezydenta" "To wszystko bzdury. Nie jestem rasistą. Nic złego nie powiedziałem" - stwierdził wielokrotnie Nelson Piquet, cytowany m.in. przez "Motorsport Magazine". Teraz do linii swojej obrony dołączył on jeszcze jeden fakt - i co ciekawe ma on zabarwienie... polityczne. "Możecie tego nie wiedzieć, ale jestem bardzo blisko z prezydentem Bolsonaro i myślę, że jest on bardzo dobrym włodarzem Brazylii. Jednakże prasa w kraju jest bardzo negatywnie do niego nastawiona i robi wszystko, co może, aby go zdyskredytować, więc jeśli dyskredytują mnie, to ma się to odbić też na nim" - uważa 69-latek. Faktycznie, Piquet udzielał wielokrotnie swojego poparcia dla wymienionego już polityka, dając się przy tym często fotografować w jego towarzystwie. Sam Jair Bolsonaro z kolei bez wątpienia wzbudza pewne wyrazy dezaprobaty w swojej ojczyźnie, m.in. z powodu różnych kontrowersyjnych wypowiedzi czy jego podejścia do przeciwdziałania pandemii COVID-19. Niemniej niemożliwym jest raczej wykazanie, czy media faktycznie "podgrzały" temat Piqueta z powodu jego koligacji z głową państwa. F1. Lewis Hamilton szykuje się na GP Austrii Tymczasem Lewis Hamilton szykuje się do kolejnego w tym sezonie Grand Prix. Przed Brytyjczykiem jazda w ramach GP Austrii, które odbędzie się dokładnie 10 lipca - relacje na żywo z tego wydarzenia będzie można śledzić w Interii Sport. W ostatnim wyścigu, na słynnym Silverstone Circuit, Hamilton zajął trzecie miejsce, co jest naprawdę dobrym rezultatem - natomiast 37-latek z pewnością miał wielką nadzieję na triumf "w domu". <a href="https://sport.interia.pl/f1/news-kapitalne-sciganie-na-silverstone-historyczny-triumf-sainza,nId,6133428" target="_blank">Pierwsze miejsce zajął tymczasem Carlos Sainz</a>.