28-letni Brazylijczyk został przewieziony na lotnisko karetką, a do domu uda się prywatnym samolotem, razem z rodzicami i żoną Raffaelą, która jest w szóstym miesiącu ciąży, a także rodzinnym lekarzem Dino Altmanem. Wszyscy towarzyszyli mu przez cały ubiegły tydzień w szpitalu. W ubiegłą sobotę, w końcówce drugiej części kwalifikacji do GP Węgier, Massa został uderzony w głowę przez metalową sprężynę, która odpadła z bolidu jego rodaka Rubensa Barrichello z Brawn GP-Mercedes. Stracił panowanie nad pojazdem i uderzył z prędkością ponad 200 km/godz. w barierę ochronną ułożoną ze zużytych opon. Z toru Hungaroring został przetransportowany helikopterem do szpitala w Budapeszcie, gdzie lekarze podjęli się operacji po tym, jak stwierdzili wieloodłamowe pęknięcie kości czaszki. Po dwóch dniach został wybudzony ze śpiączki farmakologicznej, a kolejne tomografie mózgu nie wykazały żadnych komplikacji powypadkowych ani pooperacyjnych. <a href="http://motoryzacja.interia.pl/news/massa-o-schumacherze,1347406">PRZECZYTAJ PIERWSZY WYWIAD FELIPE MASSY PO WYPADKU!</a>