Bardziej doświadczony z duetu kierowców teamu, zajmującego trzecią lokatę w klasyfikacji konstruktorów, znów nie zaliczył udanego weekendu. Najpierw miał problemy w kwalifikacjach i niewiele brakowało, a udział w kwalifikacjach zakończyłby już w pierwszej sesji. W drugiej błysnął wreszcie formą, ale do niedzielnego wyścigu startował dopiero z ósmej pozycji. Inżynierowie BMW Sauber mieli jednak prawo do optymizmu, bo tym razem kierowcy nie mogli narzekać na bolidy. Tymczasem Niemiec nie tylko nie poprawił swojego miejsca, ale jeszcze spadł o jedno "oczko". "To jeden z moich najgorszych wyścigów" - cytuje wypowiedź Niemca "Przegląd Sportowy". "Dojechać do mety na dziewiątym miejscu, podczas gdy samochód był wystarczająco szybki, aby stanąć na podium, to po prostu katastrofa" - przyznał Heidfeld.