Jak donosi portal "BBC" władze Formuły 1 miały wyrazić zgodę na wpisanie do planu zawodów "protestu" przeciwko rasizmowi. Pod tym pojęciem kryje się czas, w którym kierowcy będą mogli w dowolny sposób zamanifestować przeciwko rasizmowi. Wcześniej kierowcy wyrażali swój sprzeciw poprzez chodzenie w koszulkach "koniec z rasizmem" ("end racism"), a Lewis Hamilton miał na sobie strój z hasłem ostatnich działań skierowanych przeciwko rasizmowi: "Black Lives Matters". Większość kierowców uklęknęła na jedno kolano obok angielskiego kierowcy (znak protestu, który zapoczątkowali zawodnicy NFL), jednak niektórzy zawodnicy zdecydowali się nie wykonywać tego gestu. Wśród nich był m.in. Charles Leclerc. Teraz chodzi o zapewnienie kierowcom czasu na swobodne wyrażenie swojego sprzeciwu. Wcześniej zdarzało się, że harmonogram był na to zbyt napięty.- Formułą 1 wykonała dobrą pracę podczas pierwszego wyścigu. W innych sportach wygląda to wprawdzie lepiej, jednak był to dobry krok. Brakuje przywództwa, ktoś z góry powinien powiedzieć, że jest to droga, którą chcemy podążać i ją realizować - powiedział Hamilton, cytowany przez "BBC". - Nie chcę, aby kierowcy nie robili tego tylko ze względu na mnie. Myślę, że niektórzy właśnie przez to mogą nie chcieć tego pokazywać. Niektórzy może tego nie doświadczyli. Ja chcę walczyć o zmiany w organizacjach - dodał Anglik. GP Wielkiej Brytanii rozpocznie się w piątek 31.07. Główny wyścig odbędzie się w niedzielę 02.08 o godzinie 15:10. Zobacz więcej doniesień o F1PA