Wraz z Bratchesem nad przygotowaniem kalendarza pracuje dyrektor sportowy F1 Ross Brawn, były dyrektor techniczny teamu Ferrari, gdy tytuły mistrza świata zdobywał Niemiec Michael Schumacher. "Jesteśmy w kontakcie ze wszystkimi zespołami, bez ich pozytywnych opinii nie będziemy podejmowali żadnych decyzji dotyczących rozszerzenia kalendarza" - przyznał Bratches. W kalendarzu sezonu 2017 jest 20 wyścigów. Jego zdaniem Formuła 1 wymaga zwiększenia zasięgu m.in. na Stany Zjednoczone, kraje Azji i Ameryki Łacińskiej, gdzie wyścigi cieszą się bardzo dużą popularnością. Bratches podkreślił, że Liberty Media, od tegorocznego sezonu właściciel Formuły 1 i organizator wyścigów, ma w planach zmiany przepisów, które uatrakcyjnią rywalizację i spowodują, że zainteresowanie F1 wzrośnie wśród kibiców. "Naszym celem jest w przyszłości zwiększenie liczby wyścigów Grand Prix w sezonie, przemawiają za tym badania przeprowadzone w wielu krajach. Wejście na nowe rynki ma także duże znaczenie ekonomiczne dla zespołów, które mogą się spodziewać większych wpływów" - dodał. W kalendarzu na 2018 rok - jak zapewnia Bratches - nie będzie kolizji Grand Prix z innymi dużymi wydarzeniami sportowymi. Po to, aby kibice nie stawali przed trudnym wyborem.