Polak zajął 18. miejsce na ostatnim treningu przed kwalifikacjami, ale nie będzie dobrze wspominał Azerbejdżanu. W kwalifikacjach zajmował ostatnie, 20. miejsce, ale pod koniec Q1 miał szansę na poprawę pozycji i nawiązanie walki z Georgem Russellem. Tyle że polski kierowca nie zmieścił się w zakręcie ósmym, najwęższym na torze. Najpierw zahaczył lewym kołem o ścianę, po czym z impetem uderzył w barierkę. Polak szybko wyszedł z bolidu, ale kwalifikacje trzeba było przerwać. - Traciłem lewym przodem i wyrzuciło mnie na ścianę. To było najgorsze z możliwych miejsce na taką sytuację i niestety zapłaciłem wysoką cenę. Tak to już jest - powiedział Kubica, cytowany przez racefans.net, który powołuje się na BBC. Polak poważnie rozbił bolid, uderzając w ścianę, ale wyszedł z niego o własnych siłach. Tuż po wypadku na torze pojawił się samochód medyczny i polski kierowca został zabrany na badania. - Wszystko OK. To nie było duże uderzenie, ale oczywiście musiałem na wszelki wypadek przejść wszystkie badania. Czuję się dobrze, więc nie ma problemu - powiedział Kubica. W tym samym miejscu w drugiej części kwalifikacji rozbił się Charles Leclerc z Ferrari. - Nie wiedziałem. Szkoda. To jest miejsce, w którym płacisz wysoką cenę za mały błąd, ale wiemy o tym i tak właśnie jest - powiedział polski kierowca. Nie wiadomo jeszcze, czy serwis Williamsa zdoła naprawić bolid przed niedzielnym wyścigiem. - Nie wiem, na pewno przede wszystkim musimy odzyskać bolid. Nie byłem jeszcze w garażu. Zobaczymy, co się da zrobić - dodał Kubica. MZ, DG