Taką deklarację złożył podczas wywiadu udzielonego brytyjskiemu Sky Sports. "Obecnie najważniejsze jest zrobić wszystko co możliwe, aby sezon się rozpoczął. Oczywiście z zachowaniem wszystkich środków bezpieczeństwa. Jedna z opcji przewiduje wyścigi bez publiczności, jestem za nią, gdyż inaczej z powodu pandemii koronawirusa nie ruszymy do końca roku" - powiedział włoski kierowca. Giovinazzi dodał, że tylko takie tymczasowe rozwiązanie może umożliwić rozpoczęcie rywalizacji. "Pandemia wcześniej czy później wygaśnie, nasi fani wrócą na trybuny, a teraz będą chociaż mogli nas dopingować zdalnie" - dodał. Projekt rozpoczęcia sezonu bez publiczności na trybunach deklaruje koncern Liberty Media, właściciel Formuły 1. Aby do minimum zmniejszyć zagrożenie koronawirusem, ograniczona ma być także ilość personelu technicznego pracującego w trakcie wyścigu. Dodatkowo Liberty Media przewidują w kilku przypadkach rozgrywanie poszczególnych rund tydzień po sobie, praktycznie bez przerw. Tak ustawiony kalendarz - zdaniem projektodawców - pozwoli do końca roku rozegrać od 15 nawet do 18 wyścigów. Rozgrywaniu wyścigów bez publiczności kategorycznie sprzeciwia się natomiast dwóch działaczy: były prezydent Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) Brytyjczyk Max Mosley i wieloletni szef Formuły Bernie Ecclestone. Obaj skrytykowali ten pomysł. "Wyścigi bez kibiców na trybunach nie mają najmniejszego sezonu, kierowcy jeżdżą dla fanów, a nie tylko dla siebie. Do tego wyścigi bez kibiców byłyby katastrofą finansową dyscypliny" - powiedział ostatnio Mosley. Obaj uważają, że jedynym rozwiązaniem jest całkowite odwołanie sezonu 2020. "Formułę 1 powinno się odwołać. I to cały sezon, gdyż nikt nie wie, co się wydarzy za kilka dni, a tym bardziej za kilka tygodni. Nikt rozsądny nie będzie organizował przecież wydarzeń, które mogą grozić rozszerzeniem pandemii" - twierdzi Ecclestone. Rozszerzająca się na świecie pandemia koronawirusa spowodowała, że odwołano lub przełożono na inny termin już dziewięć pierwszych wyścigów. Ostatnio w planach Liberty Media było rozpoczęcie rywalizacji w połowie czerwca od wyścigu o Grand Prix Kanady w Montrealu, ale ten także został odwołany. Wcześniej taki los spotkał imprezy w Australii, Bahrajnie, Wietnamie, Chinach, Holandii, Hiszpanii, Monako i Azerbejdżanie. Kolejne w kalendarzu są GP Francji (28 czerwca) i Austrii (5 lipca), ale ich organizacja także stoi pod znakiem zapytania. wha/ co/