W niedzielnym wyścigu o Grand Prix Chin krakowianin minął linię mety 16 sekund za Russellem.Kubica uważa, że w ubiegłym roku, kiedy był kierowcą testowym Williamsa, tempo było jednym z jego najmocniejszych punktów. Polak jest zdumiony, że obecnie nie może dorównać nawet Russellowi. "Od kiedy jeżdżę bolidami nowej generacji, musiałem pracować nad moim tempem na jednym okrążeniu, ale na długich prostych zawsze byłem bardzo dobry" - powiedział Kubica cytowany przez serwis Autosport."Nie mam przyczepności. W kwalifikacjach, na nowych oponach, przyczepność jest lepsza, ale i tak nie mogłem robić tego, co rywale z Russellem włącznie. To bardzo dziwne" - stwierdził krakowianin. "Naprawdę próbowałem wszystkiego, ale kiedy nie ma przyczepności, to w tym sporcie nie ma magii" - dodał.W kwalifikacjach do GP Chin Kubica był wolniejszy od Russella o zaledwie 0,032 s. W wyścigu wyglądało to dużo gorzej. Średnia Polaka z 10 najszybszych okrążeń była gorsza od kolegi z zespołu o sekundę. Kubica mówi, że w porównaniu do ubiegłorocznego bolidu, obecna sytuacja jest trudna do zaakceptowania. "Wygląda na to, że przyczepność jest niższa nawet przy zimnych oponach. Gdy się z tym zmagam, to po prostu nie mogę prowadzić samochodu. Na pewno tak to nie wyglądało w zeszłym roku" - zaznaczył krakowianin, który uważa, że może zwalić całej winy na bolid. "Nie mam tempa wyścigowego, jak Russell. Pokonując zakręt obracam się i tracę panowanie nad bolidem, a on w tym czasie odjeżdża. Nie mówię, że to tylko problem samochodu, ale jest coś, co musimy zrozumieć. Mam bardzo słabą przyczepność, a George mówił, że trakcja nie była taka zła" - podkreślił Kubica. RK