Kierowca Ferrari przedłużył kontrakt ze swoim obecnym teamem do 2024 roku i jak twierdzą dziennikarze "La Gazzetty dello Sport", Leclerc może liczyć na sporą podwyżkę. Monakijczyk ma bowiem otrzymać kontrakt opiewający na 9 milionów euro rocznie, co będzie niemal potrojeniem jego obecnej pensji. "Corriere della Sera" twierdzi, że w Maranello kwestia nowej umowy dla Leclerca była priorytetem. Jego usługami miał być zainteresowany również Mercedes, a wcześniejsza umowa monakijskiego kierowcy obowiązywała do 2021 roku. Włoski dziennik przytacza również słowa szefa zespołu Ferrari - Mattii Binottiego, który obserwuje Leclerca od początku kariery i twierdzi on, że 22-latek jest ważną "inwestycją na przyszłość". Monakijczyk ma już na swoim dwa zwycięstwa w GP Belgii i Włoch, a co więcej w poprzednim sezonie był kierowcą, który najczęściej stawał na pozycji pole position. Udawało mu się to aż siedem razy podczas GP: Bahrajnu, Austrii, Belgii, Włoch, Singapuru, Rosji i Meksyku. Drudzy w tej klasyfikacji Lewis Hamilton i Valtteri Bottas osiągali ten sam wynik pięć razy.