- Przepraszam Włochy i Włochów - powiedział w czwartek Bogdanov przez swego adwokata. Cytowany przez agencję Ansa szef pseudokibiców oświadczył: - Nigdy nie zamierzaliśmy spowodować zniszczeń we Włoszech, które bardzo mi się podobają. To przepiękny kraj. - Nasze działanie to był protest przeciwko serbskiej federacji piłkarskiej - zapewnił lider serbskich "ultras", który w piątek wraz z siedmioma innymi chuliganami zostanie przesłuchany przez sędziego. W wyniku awantur wywołanych przez serbskich pseudokibiców, którzy zarzucili boisko racami i świecami dymnymi, nie udało się rozegrać spotkania. Decyzję o przerwaniu pojedynku po siedmiu minutach podjęli wspólnie szkocki sędzia Craig Thomson i delegat UEFA Dawid Petriaszwili z Gruzji. Przed meczem przybysze z Bałkanów starli się z policją, co spowodowało opóźnienie rozpoczęcia gry o 40 minut. Łączny bilans zamieszek to 20 rannych i 17 aresztowanych.