Dotychczasowa historia spotkań między zespołami jest bardzo bogata. Na 32 spotkania jedenastka Nomme Kalju wygrała 27 razy i zanotowała trzy porażki oraz dwa remisy. Sędzia musiał opanować emocje piłkarzy już na początku meczu. W 19. minucie arbiter pokazał kartkę Sanderowi Seemanowi, zawodnikowi Kuressaare. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Na drugą połowę drużyna Nomme Kalju wyszła w zmienionym składzie, za Aleksa Tamma wszedł Liliu. W 51. minucie sędzia wręczył kartkę Vladimirowi Avilovowi z Nomme Kalju. W 62. minucie za Märtena Oppa wszedł Alari Saar. W 68. minucie kartkę otrzymał Alari Saar z jedenastki gospodarzy. Trener Nomme Kalju postanowił zagrać agresywniej. W 75. minucie zmienił pomocnika Kaspara Paura i na pole gry wprowadził napastnika Peetera Kleina. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego drużyna wciąż miała problemy ze skutecznością. Godna podkreślania była świetna praca bramkarza Kuressaare. Jego postawa na przedpolu uratowała zespół przed porażką. Taki mecz nie zdarza się często. Zachował czyste konto, a rywale oddali aż 13 celnych strzałów. Jedenastka Nomme Kalju miała 13 szans na strzelenie bramki z rzutu rożnego. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Sędzia pokazał dwie żółte kartki piłkarzom Kuressaare, natomiast zawodnikom gości przyznał jedną. Drużyna Kuressaare w drugiej połowie wykorzystała wszystkie zmiany. Natomiast zespół gości w drugiej połowie wymienił dwóch zawodników. Już w najbliższy piątek jedenastka Kuressaare zawalczy o kolejne punkty na wyjeździe. Jej przeciwnikiem będzie Tammeka Tartu. Natomiast 5 maja Levadia Tallinn zagra z jedenastką Nomme Kalju na jej terenie.