Marek Saganowski zawsze walczy z pasją - nawet, gdy jest w słabszej formie. A teraz jest w życiowej formie, więc dlaczego nie miałby pomóc drużynie narodowej w eliminacjach Mundialu 2014 roku? Waldemar Fornalik mówi: "Jeszcze jest kilka dni na ogłoszenie nominacji, więc proszę nie ciągnąć mnie za język". Powołania dla piłkarzy zagranicznych zostaną wysłane w piątek, a zawodników z Polski po 2. kolejce T-Mobile Ekstraklasy. Wróci do kadry po 3 latach przerwy? 33-letni Marek Saganowski po raz ostatni wystąpił z Białym Orłem na piersi w 2009 roku. Teraz znalazł się w życiowej formie. Po raz 33, a zarazem ostatni "Sagan" zagrał w reprezentacji 12 sierpnia 2009 roku - w Bydgoszczy przeciwko Grecji. W spotkaniu - w którym debiutował Ludovic Obraniak - zmienił w samej końcówce Jakuba Błaszczykowskiego. Leo Beenhakker powołał Saganowskiego po raz ostatni, gdy ten był zawodnikiem Southampton. Wiosną 2010 roku trafił do Grecji - do Atromitosu. Zbierał niezłe recenzje, ale brakowało skuteczności. Faktem jest, że grał na skrzydle. Sezon 2011/2012 był kompletnie zmarnowany. Saganowski wrócił do klubu, któremu kibicował od dziecka - do ŁKS-u. Grał regularnie, ale drużyna broniła się przed spadkiem. 6 bramek i 4 asysty doświadczonego napastnika nie pozwoliły łódzkiemu klubowi pozostać w T-Mobile Ekstraklasie. Po objęciu Legii przez Jana Urbana, doszło do sensacji. Warszawski klub sięgnął po Sagnowskiego, aby ułatwić życie Danijelowi Ljuboji. Saganowski miał operować na szpicy, a Ljuboja w większym stopniu uczestniczyć w rozegraniu piłki. Panuje przekonanie, że pomysł z Saganowskim to również budowanie stabilizacji w szatni, która była zdominowana przez Ljuboję i innego Serba, Miroslava Radovicia... Nowe życie "Sagana" w Legii Na dziś jest nowe życie Saganowskiego i nowe życie Legii. W pierwszym meczu ligowym z Koroną Ljuboja strzelił trzy gole, ale przy dwóch bezpośrednią asystę zaliczył Saganowski. Wcześniej Marek błysnął w kwalifikacjach Ligi Europejskiej - z Lipawą i Ried wbił cztery gole. Grał, jak natchniony. Mimo że ełkaesiak, to jest w pełni akceptowany przez kibiców Legii. Fani z Łazienkowskiej doceniają serce wkładane w grę przez Saganowskiego, który już w latach 2002-2005 zagrał w 67 meczach ligowych Legii, strzelając 41 goli. Jeśli chodzi o piłkarzy z zagranicy Fornalik zastanawia się nad Radosławem Majewskim z Nottingham Forest, a także nad Kamilem Glikiem z Torino. W czwartek Fornalik wybiera się do Wrocławia, aby zobaczyć spotkanie Śląska z Hannover 96. W piątek może poleci do Anglii, aby z trybun śledzić mecz Nottinghamu (z Boltonem na wyjeździe). Nie jest wykluczone, że w niedzielę zawita do Sieny, gdzie zagra Torino. Fornalik mówi: "Proszę się nie dziwić, że chcę jak najwięcej meczów oglądać z trybun, aby wyrobić sobie pogląd na poszczególnych piłkarzy i ich aktualną przydatność do reprezentacji". Fornalik bardziej sceptyczny był, jeśli chodzi o Sławomira Peszkę. Jednak były kadrowicz we wtorek wystąpił w całym meczu Wolverhampton i asystował przy jednej z bramek. "Trener Solbakken zapowiedział, że będę regularnie grał. A sezon w Championship to 46. kolejek!" - mówi piłkarz wypożyczony do Anglii z FC Koeln. Najbliższy mecz "Wilków" z Peszką już w sobotę - przeciwko Derby. Co ciekawe w czwartek na trybunach Stadionu Miejskiego we Wrocławiu mogą się spotkać Fornalik i Franciszek Smuda, który wracając z Niemiec chce zobaczyć mecz mistrza Polski z 7. zespołem Bundesligi. Smuda przyznaje: "Już stęskniłem się za piłką. A Waldka nie zamierzam nigdy krytykować. Sam wiem, jak ciężki to chleb, stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski". Roman Kołtoń