Lord Brian Mawhinney, prezes Football League, szuka poparcia w rządzie. W imieniu środowiska piłkarskiego Albionu żąda zniesienia wewnętrznego okna transferowego. Mawhinney wie, że w ruchu międzynarodowym okno wprowadzone przez FIFA jest na razie niewzruszalne, lecz kwestionuje prawo światowej centrali do ustalania reguł transferowych w Wielkiej Brytanii. Kwestia przepisów gry w piłkę jest i powinna pozostać w gestii FIFA, ale Anglicy nie rozumieją dlaczego centrala ma im grzebać w sprawach wewnętrznych. I tak sobie jakoś radzili. Na poziomie Football League (Championship, League One, League Two) przez całe niemal rozgrywki dopuszczalne były wypożyczenia zawodników, w tym z ekstraklasy, co skutecznie omijało zakaz transferów poza oknami transferowymi, szczególnie zimowym. Trzeba powiedzieć sobie szczerze - pomysł z oknami nie jest mądry, ogranicza swobodę ruchów osobowych w trakcie rozgrywek. Co może obchodzić światowego regulatora, że zawodnik X przejdzie z Wiganu do Boltonu, z Portsmouth do Newcastle i z Sunderlandu do Middlesbrough nie między 1 i 31 stycznia lecz 15 grudnia lub 3 lutego? NIkt w Anglii nie wie dokładnie dlaczego wtłoczono transfery krajowe w zimowy miesiąc i tylko w ten czas w trakcie sezonu. Być może chodziło o to, by bogate kluby angielskie nie mogły elastycznie działać na rynku transferowym. Okna wprowadzono kilka lat temu, lecz nie dały zamierzonego efektu - w Lidze Mistrzów silne kluby z Albionu były i są nadal w awangardzie. Zresztą dziwna jest ta wojenka FIFA i UEFA z angielskim futbolem - ostatnio wyszedł przecież pomysł ograniczenia liczebności kadr klubów. Siła futbolu z kraju, gdzie ta dyscyplina powstała i jest niezmiernie popularna, jest przecież sukcesem tego sportu jako takiego... A w Polsce - dlaczego gracz Y nie może się przenieść z Odry Wodzisław do Polonii Bytom 5 września lub 4 marca? Wiem - dlatego, że takie są regulacje FIFA. Ale dlaczego takie są regulacje FIFA? Krzysztof Mrówka, INTERIA.PL