<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-niemcy-bundesliga-regular-season,cid,623,sort,I" target="_blank">Bundesliga - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę</a> Bayern nie miał udanego sezonu pod wodzą Ancelottiego. Wprawdzie obronił mistrzostwo Niemiec, ale z Ligi Mistrzów odpadł już w ćwierćfinale, a na dodatek poniósł zaskakującą porażkę w Pucharze Niemiec. Mimo tego szefowie bawarskiego klubu nie zdecydowali się zwolnić Włocha i udzielili mu mocnego poparcia. W ostatnich tygodniach pojawiały się sygnały, że atmosfera w klubie nie jest najlepsza, ale niemieckie media nie pisały o tym, że Ancelotti może stracić pracę. Dlatego zwolnienie Włocha w minionym tygodniu było zaskoczeniem, nawet pomimo tego, że jego drużyna poniosła klęskę z PSG 0-3 w Lidze Mistrzów. Kicker.de dotarł jednak do informacji, które stawiają w nowym świetle zwolnienie Ancelottiego. Piłkarze zarzucali szkoleniowcowi, że zajęcia nie są wystarczająco intensywne. Krytykowali to już w minionym sezonie Philipp Lahm i Xabi Alonso, a teraz Arjen Robben powiedział nawet, że jego syn ma lepsze treningi. Ancelotti nie pozwalał piłkarzom trenować więcej, więc robili to w tajemnicy poza obiektami Bayernu przy Saebener Strasse. Gwiazdy Bayernu miały sporo do zarzucenia trenerowi od przygotowania fizycznego Giovanniemu Mauriemu, który... palił w szatni. Sport1.de twierdzi, że Mauri nie był tytanem pracy - rozgrzewka trwała trzy minuty. Ancelotti także rzadko rozmawiał z piłkarzami, a miał faworyzować Thiago, Javiego Martineza i Jamesa Rodrigueza. Niezadowoleni byli też młodzi zawodnicy, jak Joshua Kimmich czy Kingsley Coman, którzy zastanawiali się nawet nad zmianą klubu, bo trener wolał stawiać na doświadczonych graczy, a młodym rzadko dawał szansę. MZ