Drużyna Przemysława Tytonia nie najlepiej rozpoczęła ostatnie sobotnie spotkanie 19. kolejki Bundesligi. Już w czwartej minucie, Matthias Ostrzolek stanął przed szansą zdobycia gola, ale piłka po jego uderzeniu zatrzymała się jedynie na poprzeczce bramki Polaka. Ku radości piłkarzy i kibiców Stuttgartu, arbiter przerwał grę i odgwizdał pozycję spaloną 25-letniego defensora. Gospodarze ruszyli do ataku po kwadransie od pierwszego gwizdka. Po pięknym prostopadłym podaniu przed szansą stanął Daniel Didavi, ale skrzydłowego w ostatniej chwili zatrzymał bramkarz Hamburga Rene Adler. Chwilę później okazję na zdobycie bramki miał Christian Gentner. Pomocnik gospodarzy nieznacznie pomylił się uderzając z dystansu. W 22. minucie, gości ponownie musiał ratować Adler. Bramkarz zatrzymał trudny strzał Timo Wernera z ostrego kąta. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-niemcy-bundesliga,cid,623,sort,I">Bundesliga - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę!</a> Po niezłym początku tempo ustało i do przerwy żadna z ekip nie zaprezentowała nic godnego uwagi. Dopiero w 47. minucie, po kapitalnej dwójkowej akcji Gentner-Werner, napastnik stanął w sytuacji sam na sam z Adlerem, ale bramkarz gości znowu błysnął fantastyczną interwencją. Nie minęła minuta i Stuttgart miał kolejną serię okazji. W jednej akcji podopieczni Juergena Kramny'ego mieli co najmniej trzy świetne szanse, aby otworzyć wynik spotkania. Za każdym razem górą byli jednak zawodnicy HSV Hamburg z Rene Adlerem na czele. W 66. minucie, Filip Kostić dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, idealnie na głowę Didaviego, a ten wpakował piłkę do bramki i dał gospodarzom zasłużone prowadzenie. Siedem minut później, Stuttgart mógł podwyższyć prowadzenie po kolejnej centrze z rzutu rożnego. Piłkę po strzale Georga Niedermeira z linii bramkowej wybił jednak Adler. W 73. minucie na murawie Mercedes-Benz Areny pojawił się Artjoms Rudnevs. Dwie minuty później Łotysz wpisał się na listę strzelców doprowadzając do wyrównania. Były piłkarz poznańskiego Lecha wykorzystał świetne podanie Ostrzolka i efektownym szczupakiem pokonał Przemysława Tytonia. Dziesięć minut przed końcem meczu gospodarze przerwali atak HSV na swojej połowie i ruszyli z kontrą. Na strzał z dystansu zdecydował Gentner, ale Adler po raz kolejny błysnął refleksem i uchronił zespół przed stratą bramki. W 88. minucie, na trafienie jokera HSV odpowiedział joker Stuttgartu. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska, głową piłkę do bramki skierował rezerwowy Artjom Krawiec. Dla VfB było to trzecie zwycięstwo z rzędu, dla Hamburga natomiast trzecia porażka z rzędu. Dzięki wygranej Stuttgart powiększył do siedmiu punktów przewagę nad strefą spadkową i odskoczył na dwa "oczka" od strefy barażu. Po 19. kolejkach HSV Hamburg jest jedenasty i ma punkt więcej niż jego sobotni rywal.