27-letni Rudy jest regularnie powoływany przez selekcjonera Joachima Loewa do reprezentacji, a pięć lat młodszy Suele, za którego Bawarczycy zapłacili ok. 20 mln euro, ma za sobą występ w Pucharze Konfederacji. Obaj w zeszłym sezonie stanowili o sile ekipy z Hoffenheim, która zajęła czwarte miejsce w Bundeslidze. Latem przeszli do najbardziej utytułowanego niemieckiego klubu. "Myślę, że mogę być zadowolony z początków w nowym klubie. Wiem jednak, że gra w Bayernie oznacza konieczność sprostania najwyższym wymaganiom. I to nie w kilku spotkaniach, ale np. przez cały sezon. Do tego będę dążył" - powiedział Rudy w wywiadzie dla magazynu "Kicker". Defensywny pomocnik, podobnie jak grający w obronie Suele, szybko wywalczył miejsce w jedenastce trenera Carlo Ancelottiego. "Staram się brać na siebie część odpowiedzialności za wyniki. W takiej drużynie jak Bayern rozkłada się to jednak równo na wszystkich zawodników" - dodał Rudy, który w poprzednich rozgrywkach miał spory wkład w zwycięstwo i remis z Bawarczykami swojej byłej drużyny. Według Rudego, spora w tym również zasługa młodego trenera Juliana Nagelsmanna. "Zapewne znowu przygotuje plan, który sprawi, że o trzy punkty będzie bardzo trudno" - zaznaczył piłkarz Bayernu. Tym razem Nagelsmann będzie miał utrudnione zadanie, nie tylko z racji straty na rzecz mistrza Niemiec dwóch wyróżniających się piłkarzy. Kilku z obecnej kadry zmaga się bowiem z kłopotami zdrowotnymi. "Nie wygląda to zbyt różowo. Będziemy osłabieni" - przyznał 30-letni szkoleniowiec, który nie będzie mógł liczyć na reprezentanta kraju Serge'a Gnabry'ego oraz jego węgierskiego kolegę z ataku Adama Szalaia. Uraz kolana sprawia, że nie zagra też prawdopodobnie Kevin Vogts, a innego obrońca Benjamina Huebnera może wykluczyć udziału w tym spotkaniu kontuzja uda. Nie w pełni sił są także Steven Zuber i młody Stefan Posch. Mimo to Nagelsmann liczy, że uda się jego zespołowi nawiązać do dobrych wyników z poprzedniego sezonu. "Mam poczucie, że znowu możemy zirytować mistrzów z Monachium, ale konieczne są dwa warunki - Bayern nie może być w optymalnej dyspozycji, a my musimy się wznieść na wyżyny" - tłumaczył. Hoffenheim z czterema punktami zajmuje siódme miejsce po dwóch kolejkach niemieckiej ekstraklasy. Bayern, z liderem klasyfikacji strzelców Robertem Lewandowskim (3 gole), jest jedną z czterech ekip z kompletem punktów. Dwa zwycięstwa odnotowały jeszcze Borussia Dortmund, Hamburger SV i Hannover 96. Zespół Łukasza Piszczka czeka w sobotę wyjazdowy pojedynek z SC Freiburg, którego zawodnikami są bramkarz Rafał Gikiewicz i wypożyczony z Leicester City Bartosz Kapustka, HSV zainauguruje kolejkę spotkaniem z RB Lipsk, a beniaminek z Hanoweru w Wolfsburgu zagra z VfL Jakuba Błaszczykowskiego. Szczególnie trudne zadanie czeka bramkarza HSV Christiana Mathenię, który będzie musiał zatrzymać znajdującego się ostatnio w świetnej formie Timo Wernera. Napastnik z Lipska w dwóch ostatnich spotkaniach eliminacji mistrzostw świata, z Czechami i Norwegią, zdobył dla drużyny narodowej trzy gole. Także jego statystyki w Bundeslidze robią wrażenie - 23 gole w 33 występach. "Nie tylko z racji tych danych zasługuje on na duży szacunek. Z drugiej strony wiemy, jak pokonać Lipsk, w lutym wygraliśmy na ich boisku 3-0" - wspomniał Mathenia, który dodał, że dobry początek sezonu powinien "dać kopa" jego zespołowi. "Liczę na kontynuację dobrej serii" - podkreślił.<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-niemcy-bundesliga,cid,623,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela Bundesligi</a>