Nasz reprezentacyjny pomocnik nie chciał pogodzić się z tym, że nowy trener Borussii Thomas Tuchel nie widział dla niego miejsca w składzie i zdecydował się na opuszczenie Dortmundu. Wybrał jeden z najlepszych klubów włoskiej Serie A - Fiorentinę, ale w swoim serwisie internetowym napisał, że mógł zostać w Bundeslidze. "Schalke bardzo nalegało, ale z szacunku dla kibiców BVB nie podejmowałem w ogóle tego tematu. Wciąż wierzę, że w piłce i w życiu ważne jest coś więcej, niż tylko pieniądze" - napisał Kuba. Dyrektor sportowy Schalke szybko jednak ogłosił, że w ogóle nie zamierzał sprowadzać Błaszczykowskiego. "To kompletne bzdury. Przedstawiciel piłkarza oferował nam jego usługi i pytał, ile mógłby zarobić w Schalke. Jednak nie odpowiedziałem, więc nie było żadnych negocjacji" - tłumaczył Horst Heldt na łamach "Bilda". Borussia i Schalke są zawziętymi rywalami. Derby Zagłębia Ruhry to mecz, który najbardziej elektryzuje niemieckich fanów.