"Nie jestem typem człowieka, który łatwo się rozkleja, ale ten moment był dla mnie bardzo wyjątkowy. Kiedy zobaczyłem tych wszystkich kibiców, którzy żegnali mnie owacjami, ciężko mi było powstrzymać łzy" - zdradził "Lewy". "Trafiłem do Bundesligi jako najlepszy strzelec polskiej Ekstraklasy i mistrz Polski. Miałem za sobą bardzo dobry sezon, ale oczywiście pojawiały się pewne obawy w związku z przeprowadzką do nowego kraju, którego nie znałem. Na dodatek nie mówiłem po niemiecku, a Bundesliga to przecież silniejsza liga od polskiej. Wtedy dobrą robotę wykonał mój menadżer, który powiedział do mnie, abym nie czuł się gorszy i w ten sposób dobrze się zaaklimatyzowałem w Niemczech" - opowiada "Lewy" polskiemu współpracownikowi UEFA - Piotrowi Koźmińskiemu.Na pytanie o to, czy wahał się wybierając między Realem, który chciał go również a Bayernem, Robert odpowiedział: - Sam fakt, że taki klub jak Real chciał mnie pozyskać, pochlebiał mi bardzo, ale to Bayern Monachium na szczycie mojej listy. Bayern jest dla mnie idealnym miejscem, najlepszym klubem, w którym będę mógł zrobić kolejny wielki krok naprzód w mojej karierze. Nie muszę poznawać języka, bo znam go, tak samo, jak znam dobrze Bundesligę i jestem przekonany, że to mi pomoże. Wierzę, że pomogę nowemu klubowi w zdobyciu większej liczby trofeów.