Niemiecki "Bild" wyliczył taką kwotę na podstawie dziennych zarobków 22-letniego pomocnika, natomiast sąd w Lipsku na razie potwierdził tylko, że będzie ona "sześciocyfrową sumą". Keita, który od sezonu 2018/19 zostanie zawodnikiem Liverpool FC, złoży jednak odwołanie od zasądzonej kary, a wtedy sprawa zostanie rozstrzygnięta dopiero w przyszłym roku. Prokuratorzy z Lipska oskarżają pomocnika o fałszerstwo po tym, jak rzekomo dwukrotnie próbował użyć sfałszowanych gwinejskich dokumentów do uzyskania prawa jazdy w Niemczech. Przedstawiciele lipskiego wydziału komunikacji powzięli jednak pewne podejrzenia i zawiadomili policje. Według sądu eksperci uznali, że dokumenty są "całkowicie fałszywe". Rzecznik klubu bronił jednak zawodnika, mówiąc, że "po szczegółowych rozmowach z graczem nie zakładamy, że to jest kwestia fałszerstwa". Keita nie jest pierwszym niemieckim piłkarzem, który ma podobny problem. W 2014 roku Marco Reus z Borussii Dortmund musiał zapłacić 540 tysięcy euro, kiedy okazało się, że prowadził samochód bez ważnego prawa jazdy. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Bundesligi