Puchar Niemiec: sprawdź terminarz i wyniki Mecz z mistrzem Niemiec to największe święto piłkarskie w historii klubu z Drochtersen (miejscowość licząca nieco ponad 10 tysięcy mieszkańców). Stadion miejscowego klubu, który w poprzednim sezonie zajął 12. miejsce w czwartej lidze, może pomieścić tylko 2,5 tysiąca widzów. Pierwszą groźną sytuację wypracował dla Bayernu Arjen Robben, ale Thomas Mueller strzelił nad poprzeczką tuż zza narożnika pola bramkowego. Spudłował także Javi Martinez, kilka minut później "główkując" po kapitalnej wrzutce Thiago. Mijały kolejne minuty, a faworyci nie potrafili wypracować następnych dobrych okazji. Grali za wolno, nie podejmowali ryzyka w postaci indywidualnych akcji, które pozwoliłyby zyskać przewagę liczebną w danym sektorze boiska. W efekcie dobrze zorganizowani w defensywie gospodarze skutecznie się bronili. Dopiero w 27. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową uderzył Mats Hummels, a obrońca Meikel Klee wybił piłkę z linii bramkowej. Poprawka Hummelsa była już niecelna. Żadna z tych sytuacji nie była jednak tak groźna jak stworzona przez czwartoligowców sześć minut później. Po wrzutce piłki z autu Soeren Behrmann odegrał futbolówkę na czystą pozycję, lecz Florian Nagel strzelił z 12 metrów w środek bramki i Manuel Neuer obronił. Gra Bayernu nie zmieniła się po przerwie i w 52. minucie trener Niko Kovacz zdecydował się na podwójną zmianę. Robbena i Hummelsa zastąpili Kingsley Coman i Leon Goretzka. Bawarczycy nie potrafili przebić się przez zagęszczoną obronę rywali i w końcu zaczęli strzelać z dystansu. "Bomba" Joshuy Kimmicha została zablokowana, Thiago huknął w poprzeczkę, a dobijający Jerome Boateng przestrzelił. Cierpliwość kibiców mistrza Niemiec zaczęła się wyczerpywać i na murawę pofrunęły serpentyny oraz biało-czerwone dmuchane piłki. Z misją uspokojenia fanów pobiegł Sandro Wagner i po kilku minutach udało się wznowić grę. Piłkarzom Drochtersen rzadko udawało się dojść do piłki (posiadanie w pierwszej połowie 83-17 procent na korzyść Bayernu), ale Bawarczycy atakowali zbyt statycznie. Zupełnie odcięty od podań był Lewandowski (tylko 16 kontaktów z piłką do 70. minuty). W 79. minucie piłka wpadła do siatki gospodarzy po akcji i asyście Comana oraz strzale Muellera, ale sędzia gola nie uznał. Odgwizdał spalonego, bo na tej pozycji był Franck Ribery, który absorbował uwagę bramkarza. Po chwili Francuz przeprowadził akcję na lewym skrzydle, wycofał piłkę do Goretzki, a gdy ten strzelił, lot futbolówki zmienił "Lewy" i faworyci objęli prowadzenie. Mimo że sędzia doliczył aż osiem minut do czasu drugiej połowy, Bayern nie zagroził już poważnie bramce rywali. Finaliści poprzedniej edycji Pucharu Niemiec po potwornych mękach wywalczyli jednak awans do drugiej rundy. Mirosz SV Drochtersen/Assel - Bayern Monachium 0-1 (0-0) 0-1 Robert Lewandowski (81.) Bayern Monachium: Neuer - Kimmich, Boateng, Hummels (52. Goretzka), Rafinha - Martinez - Robben (52. Coman), Mueller (85. Tolisso), Thiago, Ribery - Lewandowski. Zobacz raport meczowy