Głównymi bohaterami tego wydarzenia byli Edin Dzeko i Karim Ziani. Wszystko zaczęło się od niebezpiecznego wślizgu reprezentanta Algierii w nogi bośniackiego snajpera. Obaj zawodnicy natychmiast rzucili się na siebie z pięściami i tylko interwencja kolegów z zespołu zapobiegła rozlewowi krwi. Krewkich zawodników rozdzielili Zvjezdan Misimović i Alexander Madlung. Co ciekawe, Ziani miał nikłe szanse w pojedynku z bośniackim "wieżowcem". Dzeko mierzy bowiem 1,92 m, natomiast Algierczyk zaledwie 1,68 m. "Karim dwa razy zaatakował mnie od tyłu. Co było później, każdy widział" - skomentował Dzeko. Jak informuje "Bild", żadnej reakcji nie było ze strony trenera Armina Veha. Trener "Wilków" biernie przyglądał się całej sytuacji, ale na pewno wraz z włodarzami klubu wyciągnie wobec zawodników konsekwencje. To nie pierwsza bójka w czasie treningu mistrzów Niemiec w tym roku. W kwietniu doszło do starcia pomiędzy wspomnianym Misimoviciem a Rodrigo Alvimem. W tym wypadku również zaczęło się od brutalnego ataku w nogi kolegi z drużyny.