Lato było dla Roberta Lewandowskiego dość burzliwe. Kapitan polskiej reprezentacji rozegrał bardzo słabe MŚ, poróżnił się z władzami i kolegami z Bayernu Monachium, a wszystko w kontekście transferu. "Lewy" chciał za wszelką cenę opuścić Bayern i najlepiej przenieść się do Realu Madryt, ale z każdym kolejnym tygodniem szanse na transfer malały, a Polak dogadał się w końcu z trenerem Niko Kovacem i wrócił do zajęć z drużyną. Efekt? Trzy trafienia w meczu o Superpuchar Niemiec i triumf 5-0 nad Eintrachtem Frankfurt, a później zwycięska bramka w I rundzie Pucharu Niemiec przeciw SV Drochtersen (1-0). I choć kibice zrazu wygwizdali Polaka w pierwszym meczu sezonu, to jego cztery trafienia w dwóch meczach miały swoją wymowę. I sprawiły, że koledzy, trenerzy i przełożeni znów patrzą na "Lewego" przychylnym okiem. Wszak daje klubowi to, czego od niego oczekują: bramki. We wtorek, z okazji 30. urodzin Lewandowskiego, na kanałach w portalach społecznościowych Bayernu Monachium pojawiły się nie tylko życzenia dla kapitana polskiej kadry, ale też niespodzianka. Zestaw trzydziestu najładniejszych ligowych trafień w barwach mistrzów Niemiec, które koronuje wspaniały gol przeciw VfL Wolfsburg w pamiętnym meczu wygranym 5-1. To wtedy "Lewy" ustrzelił pięć bramek w dziewięć minut, a swój koncert rozpoczął w 51. minucie. Pięć trafień na koncie miał dokładnie 539 sekund później. Tak wygląda okazały dorobek "Lewego":