Szefowie klubów chińskiej ligi nie żałowali pieniędzy w ostatnich latach, żeby skłonić gwiazdy do opuszczenia Europy. Za brazylijskiego napastnika Hulka zapłacili 56 mln euro, a za jego rodaka - Oscara Chelsea zarobiła 60 mln funtów. Chińczycy oferowali też "kosmiczne" pieniądze piłkarzom. Argentyńczyk Carlos Tevez ma zarabiać aż 38 mln euro rocznie! Nic więc dziwnego, że chińska liga zaczęła być uważana za idealne miejsce dla gwiazd, które zbliżają się do końca kariery. Teraz menedżer czołowego chińskiego zespołu Szanghaj SIPG Mads Davidsen twierdzi jednak, że to już przeszłość i nawet wielkie gwiazdy u schyłku kariery nie mogą już traktować Chin za miejsce na łatwy zarobek. "To błędne przekonanie, które bardzo mnie denerwuje, że piłkarze w Europie sądzą, że mogą sobie tutaj przebierać ofertach. Te czasy już minęły. Tak było trzy-cztery lata temu. Kiedy Ribery dostał ofertę z Chin dwa-trzy lata temu, to była to dla niego szansa. Ale teraz żaden chiński klub z ambicjami, jak Szanghaj SIPG, już nie weźmie go ani Robbena" - przekonywał Mads Davidsen. "Dlaczego mielibyśmy ściągać zawodników 33-letnich czy starszych, skoro przychodzą tutaj tacy piłkarze jak 27-letni Axel Witsel, 25-letni Oscar czy 27-letni Alex Teixeira?" - pytał retorycznie menedżer czołowego chińskiego zespołu. "Według mnie Ribery czy Robben zmarnowali szansę, jeśli chcieli grać w Chinach. Tych piłkarzy już nie chcemy" - dodał Mads Davidsen. MZ