Gdy kontrakt z Bayernem podpisał Robert Lewandowski, pojawiły się głosy, że dni Mandżukicia w Monachium są już policzone. "Mandżukić może pakować walizki. W ataku Bayernu widzę Lewandowskiego. Jego styl gry bardziej pasuje do filozofii Guardoli" - tak ocenił honorowy prezes Bayernu Franz Beckenbauer. Taki scenariusz wydawał się jak najbardziej realny na początku roku, gdy dla Mandżukicia zabrakło miejsca w kadrze meczowej na spotkanie z Borussią Moenchengladbach (2-0). "Bild" informował wówczas o chłodnych relacjach między Chorwatem a trenerem Pepem Guardiolą. Według niemieckich mediów, Mandżukić nie wytrzyma silnej konkurencji i jest więcej niż prawdopodobne, że wyląduje na ławce rezerwowych. Tymczasem na kolejnych treningach Mandżukić przekonał do siebie trenera Bayernu i wywalczył miejsce w składzie. Od tamtego czasu strzelił siedem goli w Bundeslidze i z 17 trafieniami dzieli z Lewandowskim pozycję lidera ligowych snajperów. Chorwacki napastnik robi swoje i potwierdza, że nie boi się rywalizacji o miejsce w składzie. Bayern zadowolony jest z postawy Mandżukicia, co podkreśla dyrektor sportowy Matthias Sammer. "Niech nikt nawet nie zawraca sobie głowy i nie próbuje go pozyskać" - powiedział Sammer, cytowany przez goal.com. "Jest niesamowicie ważny dla Bayernu. Zawsze czule mówię, że gra jak zwierzak" - skomentował w swoim stylu Sammer. "To niesamowite, jak wiele pracy wykonuje dla zespołu i jak zasuwa podczas każdego meczu" - komplementował swojego piłkarza. "Rywale zawsze starają się go sprowokować, bo swoją ciężką pracą naprawdę wyrządza im krzywdę" - dodał Sammer. Choć kontrakt Chorwata z Bayernem wygaśnie dopiero w 2016 roku, to zachodnia prasa informowała, że jego pozyskaniem już w najbliższym okienku transferowym zainteresowane są takie kluby, jak: Barcelona, Juventus Turyn, Chelsea Londyn czy Real Madryt. Bundesliga - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę