Na Signal Iduna Park gospodarze przegrywali już 0-2 po dwóch trafieniach Daniela Didaviego, ale zdołali doprowadzić do remisu. Bramki dla nich zdobyli Pierre-Emerick Aubameyang i Ciro Immobile. Po meczu Klopp nie skupiał się jednak na skutecznej pogoni, a na grze defensywnej swojego zespołu, którą określił jako jedną z najgorszych w jego sześcioletniej karierze w roli trenera Borussii. "Po raz kolejny zrobiliśmy dwa poważne błędy i straciliśmy dwa gole. To już jest swoista klasyka: to co wypracowujemy swoimi rękami, potem zaprzepaszczamy swoimi tyłkami" - dosadnie okreslił opiekun dortmundczyków. "W to, że możemy zdobywać bramki, nigdy nie wątpiłem. Jednak gole, jakie straciliśmy, były po prostu śmieszne. Przy pierwszym próbowaliśmy łapać na spalonego, ale go raczej nie było. Prawda piłkarska jest taka, że gra się dopóki sędzia nie zagwiżdże. A on w tej sytuacji miał prawo tego nie robić" - denerwował się Klopp. "Przy drugim w naszym polu karnym było dwóch rywali przeciwko jednemu mojemu zawodnikowi. Nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem w czasie 209 meczów prowadząc BVB" - dodał. W sprawie gry obronnej Borussii wypowiedział się także kapitan Mats Hummels. "Potrzebujemy więcej stabilności w defensywie. W pięciu meczach straciliśmy już dziewięć goli" - stwierdził zawodnik, który w środę po raz pierwszy pojawił się w tym sezonie na boisku, zastępując w 74. minucie Kevina Grosskreutza. "Musimy lepiej bronić jako zespół. Tylko to może przynieść sukces w piłce. Jeśli tracisz po dwa gole w każdym meczu, a nam to przydarzyło się już czwarty raz, to cholernie trudno wygrywać" - mówił Hummels. Zobacz terminarz i tabelę Bundesligi