Po dwóch latach dominacji Borussii w niemieckiej ekstraklasie do głosu znów doszedł kolos z Monachium. Bawarczycy latem wydali 70 milionów euro na wzmocnienia i tylko kataklizm może odebrać im mistrzostwo Niemiec. Po 23. kolejce Bayern ma aż 17 punktów przewagi nad Borussią. "To mi przypomina działanie Chin w gospodarce. Podpatrują co robią inni i powtarzają cudze rozwiązania. Wybierają tą samą drogę, tyle że mają więcej pieniędzy i innych piłkarzy. Przez jakiś czas znów mogą być lepsi od konkurencji" - krytykuje Juergen Klopp cytowany przez goal.com. Na odpowiedź zaatakowanej strony nie trzeba było długo czekać. Spiskowe teorie szkoleniowca Borussii obalił Jupp Heynckes. "Bayern istniał na długo przed tym, jak Klopp został trenerem i zawsze prezentował oryginalny styl gry. Trener musi zachować godność, tak po zwycięstwie, jak i po porażce" - podkreśla trener Bayernu. Heynckesa zdenerwowały słowa młodszego kolegi po fachu. "Rywalizowałem w swojej karierze z wieloma trenerami, takimi Ernst Happel, Marcelo Lippi czy Arrigo Sacchi. Nigdy nie pomyślałbym o tym, żeby oskarżyć innego szkoleniowca o plagiat po przegranym meczu". "Jeżeli Juergen dostąpi kiedyś zaszczytu prowadzenia klubu pokroju Bayernu lub Realu, zrozumie co to znaczy. Zobaczy, że to zupełnie inny świat" - dodaje Heynckes. Klopp został za swoją wypowiedź skrytykowany w Niemczech, ale zbytnio się tym nie przejął. "Wiem, że pieniądze rządzą światem, ale postaramy się być dla Bayernu jak najbardziej niewygodnym rywalem" - podkreśla. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-bundesliga,cid,623,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki, strzelców bramek, terminarz i tabelę Bundesligi</a>