W czwartek na Allianz Arena w Monachium Bayern wygrał z Borussią 1-0 w ćwierćfinale Pucharu Niemiec. Jedynego gola w tym spotkaniu strzelił Holender Arjen Robben. Po spotkaniu trener BVB był oczywiście pytany o ewentualny transfer Lewandowskiego do Bayernu o którym ostatnio jest bardzo głośno. Lekko poirytowany Klopp odparł: "Bardziej byłbym zainteresowany, gdzie w przyszłym sezonie będą grać Mario Gomez i Arjen Robben. Nie sądzę, żeby zaakceptowali siedzenie na ławce rezerwowych przez kolejny rok. Może to jest bardziej interesujące niż ciągłe pytania o Lewandowskiego" - powiedział Klopp stacji ARD.Borussia w pierwszej połowie meczu z Bayernem rozczarowała. Po zmianie stron gra obrońcy tytułu wyglądała już lepiej, ale nie przyniosło to efektu. Klopp przyznał, że jego podopieczni powinni zrobić więcej."Trzeba grać dobrze przez 90 minut, żeby pokonać Bayern. W lidze Bawarczycy maja nad nami 17 punktów przewagi, ale tej różnicy nie było widać na boisku. Powinniśmy im bardziej uprzykrzyć życie w pierwszej połowie i o to możemy mieć do siebie pretensje. Różnica jednak nie była duża" - podkreślił szkoleniowiec Borussii.Podobnie spotkanie ocenił bramkarz BVB Roman Weidenfeller."W ofensywie nie graliśmy płynnie. Mieliśmy jedną lub dwie okazje do strzelenia gola. Trzeba jednak przyznać, że nie były one zbyt duże. Bayern w tym roku jest naprawdę silny" - stwierdził Weidenfeller.Serwis goal.com graczem meczu wybrał Robbena, który otrzymał cztery gwiazdki (na pięć możliwych). Najwyżej w ekipie Borussii został oceniony Weidenfeller (cztery gwiazdki) za kilka wyśmienitych interwencji po strzałach Javi Martineza, Dante, Toniego Kroosa i Robbena.W podstawowym składzie Borussii wybiegło dwóch Polaków - Łukasz Piszczek i Robert Lewandowski. Polski obrońca dostał trzy gwiazdki, a w uzasadnieniu napisano, że radził sobie dobrze na prawym skrzydle, ale wyraźnie brakowało mu obecności Jakuba Błaszczykowskiego.Lewandowski toczył zażarte boje z obrońcami Bayernu, którzy skutecznie "odcinali" go od podań. Reprezentant Polski otrzymał za swój występ dwie gwiazdki. W 62. minucie na boisku pojawił się Błaszczykowski, który zastąpił słabego Kevina Grosskreutza.