Bayern rozpoczął sezon 2019/20 od falstartu, przegrywając 0-2 z Borussią Dortmund w meczu o Superpuchar Niemiec. "Bawarczycy" na starcie rozgrywek mają duże problemy, publicznie podnoszone m.in. przez Roberta Lewandowskiego, a związane z brakiem wzmocnień zespołu. Władze klubu nie mają też szczęścia, bo gdy już praktycznie finalizowali transfer Leroya Sane z Manchesteru City, to piłkarz doznał naderwania więzadeł krzyżowych i transakcja stanęła pod znakiem zapytania. Taką polityką transferową Bayernu "Lewy" wydaje się być poirytowany, ale Polak równie dużo wymaga od siebie samego. Teraz efektownie rozpoczął walkę o czwarty w dorobku Puchar Niemiec, strzelając dwa gole, a więc tyle samo, ile w ostatnim finale tych rozgrywek z RB Lipsk (3-0). Broniący tytułu Bawarczycy od początku poniedziałkowego meczu z IV-ligowym rywalem osiągnęli przewagę. Piłkarze Nika Kovacza byli zdecydowanie częściej w posiadaniu piłki, ale nie mieli okazji do pokonania bramkarza rywala. Niemoc mistrzów Niemiec przełamał niezawodny Lewandowski. W 32. minucie zawodnicy z Monachium rozgrywali piłkę w okolicy linii pola karnego. Krążyła ona pomiędzy: Renatem Sanchesem, Joshuą Kimmichem i Thomasem Muellerem. Potem nastąpiło wstrzelenie w pole karne, gdzie z bliska "główkował" Kingsley Coman. Strzał Francuza obronił bramkarz Energie, ale przy dobitce polskiego napastnika był już bez szans. Po chwili "Lewy" uderzył z pola karnego, jednak tym razem Lennart Moser sparował piłkę na rzut rożny. W 39. minucie piłkę miękko w "16" wrzucił Mueller, Coman doszedł do uderzenia głową, ale trafił futbolówką w poprzeczkę. Na drugą połowę oba zespoły wybiegły w niezmienionych składach i Bayern mógł zaczął z impetem. W 47. min David Alaba z lewej strony idealnie wyłożył piłkę w pole karne, Lewandowski wbiegł na bliższy słupek, ale jego strzał zewnętrzną częścią prawej stopy znacznie minął światło bramki. Dwie minuty później "Lewy" znów miał piłkę na nodze w "16", jednak zbyt długo przymierzał się do strzału, w efekcie czego został zablokowany przez przeciwnika. Niebezpieczeństwem pod bramką Mosera zapachniało w 60. min. Piłka między zawodnikami Bayernu zmierzała jak po sznurku, ale już w samym polu karnym zabrakło ostatniego podania. Chwilę później gospodarze mieli apetyt na niebezpieczną kontrę. Felix Bruegmann pociągnąć z piłką przy nodze lewą stroną, ale w odpowiednim momencie został powstrzymany przez Benjamina Pavarda wybiciem na rzut rożny. Mistrzowie Niemiec, choć ich gra pozostawiała sporo do życzenia, w 65. min wreszcie podwyższyli prowadzenie, uspokajając swoich sympatyków. Kilkadziesiąt metrów terenu z piłką zdobył Leon Goretzka, a następnie podał przed narożnik pola karnego do Kingsleya Comana. Francuz złamał akcję do prawej nogi i mocnym strzałem, w kierunku dalszego słupka, zmusił bramkarza do kapitulacji. Na niespełna kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry wprowadzony chwilę wcześniej Abdulkadir Beyazit upadł w polu karnym Bayernu. Sędzia ani przez moment nie miał wątpliwości, że zespołowi Energie nie należy się rzut karny. Wreszcie, w 81. min, było naprawdę groźnie pod bramką monachijczyków. Włączający się prawą stroną Moritz Broschinski otrzymał dobre podanie i oddał strzał, którym sprawdził Neuera, ale bramkarz gości sparował piłkę na rzut rożny. Miejscowi nie rezygnowali, by zdobyć choćby honorowego gola, którym uszczęśliwiliby publiczność, ale najpierw to Bayern postawił kropkę nad "i". Wszystko zaczęło się od straty przed polem karnym, piłkę odebrał Serge Gnabry i zagrał na przedpole bramkowe. Mocny strzał w światło bramki oddał Goretzka, ale powtórki telewizyjne pokazały, że piłka po drodze otarła się o nogę "Lewego", co jednak było kluczowe w tej sytuacji, bo Polak zmylił bramkarza. W drugiej, ostatniej doliczonej minucie do czasu podstawowego, Goretzka przewinił w polu karnym i sędzia podyktował "11". Sam poszkodowany, Berkan Taz, podszedł do piłki i pewnym strzałem zmylił Neuera. Kibice oklaskami docenili ambicję swojego zespołu, który nie położył się przed rywalem, a sędzia od razu odgwizdał koniec meczu. Energie Chociebuż - Bayern Monachium 1-3 (0-1) Bramki: 0-1 Lewandowski (32.), 0-2 Coman (65.), 0-3 Lewandowski (85.), 1-3 (Taz 90.+2 z rzutu karnego). <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-P-niemcy-puchar-niemiec-1-runda,cid,645" target="_blank">Zobacz zestaw par 1. rundy Pucharu Niemiec</a>