"To była dobra rozgrzewka strzelecka przed meczem o wszystko z Realem Madryt w Lidze Mistrzów, ale na jaw wyszła też wyraźna słabość w defensywie" - podsumowała niemiecka agencja dpa. Werder to najtrudniejszy rywal Bawarczyków, biorąc pod uwagę wszystkie dotychczasowe konfrontacje. Pokonał ich 26 razy, zdobywając 117 goli - takim dorobkiem nie może pochwalić się żaden inny zespół w Niemczech. Jednak ostatnie lata zupełnie nie potwierdzają dobrej dyspozycji zespołu z Bremy. Sobotnie spotkanie było 11. z rzędu, w którym nie wywalczył kompletu punktów przeciwko bardziej utytułowanemu rywalowi. Szczególnie dotkliwej porażki doznał w rundzie jesiennej trwającego sezonu, kiedy został rozbity 0-7 przed własną publicznością. To popołudnie zaczęło się jednak obiecująco dla Werderu. W 10. minucie objął prowadzenie po trafieniu Czecha Theodora Gebre Selassie. Szybko wyrównał Francuz Franck Ribery (20.), ale na przerwę piłkarze schodzili przy stanie 2-1 dla gości po golu Aarona Hunta (36.). Później jednak drużyna z Bremy nie miała nic do powiedzenia. Peruwiańczyk Claudio Pizarro, który asystował przy bramce Ribery'ego, zdobył dwa gole w ciągu kilku minut (w 53. i 57.) i zrobiło się 3-2. Chwilę później prowadzenie gospodarzy podwyższył Bastian Schweinsteiger (61.), a wynik ustalił Arjen Robben (74.). Holender, który pojawił się na boisku zaledwie kilkadziesiąt sekund wcześniej, w swoim stylu zbiegł z prawego skrzydła na środek boiska i trafił do siatki tuż obok słupka. Werder zanotował ósmą z rzędu porażkę z Bayernem, a w trzech ostatnich spotkaniach z tym rywalem stracił 18 bramek. W kadrze gości nie znalazł się Ludovic Obraniak, który oficjalnie zmaga się z kontuzją mięśniową. Pojawiły się jednak doniesienia medialne mówiące o konflikcie polskiego pomocnika z trenerem Robinem Duttem. Zabrakło także Martina Kobylańskiego. Niespodzianką zakończyło się starcie Hoffenheim, które podejmowało Eintracht Frankfurt. W meczu nie padła ani jedna bramka, do czego nie są przyzwyczajeni kibice gospodarzy. Nie byli świadkami takiego wyniku swojego zespołu od 16 marca ubiegłego roku, kiedy rezultatem 0-0 zakończyło się spotkanie z FSV Mainz. Cały mecz w barwach Hoffenheim rozegrał Eugen Polanski. W końcowych minutach rzut karny zmarnował jeden z najlepiej asystujących w Bundeslidze Brazylijczyk Roberto Firmino. Bundesliga - sprawdź wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę