Poszukiwania nowego trenera Bayernu trwały bardzo długo. Bawarczycy chcieli, by umowę na kolejny sezon przedłużył Jupp Heynckess, ale ten konsekwentnie odmawiał. Dopiero kiedy ofertę mistrza Niemiec odrzucił Thomas Tuchel, monachijczycy ogłosili, że w przyszłym sezonie Bayern poprowadzi Niko Kovacz. Kovacz, w przeszłości zawodnik Bayernu, sprawuje obecnie funkcję trenera Eintrachtu Frankfurt. Przedstawiciele Eintrachtu byli bardzo zdegustowani sposobem w jaki Bawarczycy negocjowali z Kovaczem, sugerując działanie za plecami zarządu. Głos w tej sprawie zabrał więc Uli Hoeness, były prezydent Bayernu Monachium. - Poinformowanie wszystkich o zatrudnieniu Kovacza było z naszej strony bardzo szlachetnym gestem. Dzięki temu w Eintrachcie wiedzą, że tracą trenera i mają cztery tygodnie więcej na znalezienie jego następcy - skomentował dość arogancko były prezydent klubu. - Mój szofer, który jest Chorwatem, obchodził ostatnio 60. urodziny. Podczas imprezy spotkałem się właśnie z Kovaczem i rozmawialiśmy, ale nie prowadziliśmy negocjacji - powiedział Hoeness. W obecnym sezonie Bayern pod wodzą Heynckessa zapewnił już sobie mistrzostwo Niemiec na pięć kolejek przed końcem. WG Bundesliga: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy