Bayern od początku miał przewagę. Już w pierwszej minucie świetną akcję miał Philippe Coutinho, który znalazł się w sytuacji sam na sam. Dobrze przelobował interweniującego golkipera, ale nie trafił w bramkę. Freiburg był głęboko cofnięty i nie potrafił stworzyć dobrej sytuacji. Bayern z tego korzystał i naciskał coraz bardziej. W siódmej minucie, po wrzutce z rzutu rożnego, głową strzelał Benjamin Pavard. Bramkarz odbił piłkę, ale ta spadła pod nogami Thomasa Muellera, który jednak trafił w słupek. Kilka minut później Gnabry uderzał niecelnie z dystansu. W 12. minucie Freiburg zdołał wyprowadzić kontrę. Skończyła się ona jednak niecelnym strzałem z daleka w wykonaniu Lucasa Holera. Odpowiedź Bayernu była "zabójcza". Na lewej stronie dużo miejsca miał Alphonso Davies. Kanadyjczyk dośrodkował, a w polu karnym, wślizgiem do siatki trafił Lewandowski. Była to jego 19. bramka w tym sezonie Bundesligi i ponownie został samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców. Było to też 54. trafienie Polaka w tym roku, licząc rozgrywki reprezentacyjne i klubowe. "Lewy" nigdy nie strzelił tylu goli w jednym roku. Dotychczas jego najlepszym osiągnięciem było zdobycie 53 bramek w 2017 roku. Chwilę później polski napastnik miał kolejną okazję, ale po indywidualnej akcji, nie trafił w bramkę. Później Bayern trochę się cofnął, ale cały czas kontrolował wydarzenia na boisku. Rywale próbowali jednak wykorzystać bardziej defensywną postawę Bayernu i grali coraz odważniej. W 31. minucie, kolejną sytuację miał Holer, ale jego strzał świetnie obronił Manuel Neuer. Kilka minut później Freiburg stworzył kolejną sytuację. Po dośrodkowaniu z prawej strony, z woleja uderzał Vincenzo Grifo, ale nie trafił w bramkę. W odpowiedzi z daleka uderzał Coutinho, ale z takim samym skutkiem. Oblężenie bramki Bayernu nadal trwało. W 40. minucie Grifo wstrzelił piłkę w pole karne. Nie wiele zabrakło, aby zaskoczył Neuera. Bramkarz Bayernu był jednak czujny. Tak samo, jak jego kolega z bramki Freiburga, który trzy minuty później obronił strzał z dystansu Coutinha. W końcówce pierwszej połowy Bayern znowu przycisnął, ale do przerwy nie zdołał podwyższyć prowadzenia.