"Zauważyłem, że coraz bardziej wpadam w swój rytm. Dlatego myślę, że w niedalekiej przyszłości zobaczymy prawdziwego Krzysztofa Piątka. Nigdy nie mówiłem, że chcę opuścić Berlin. Jestem w Hercie i daję tu z siebie 100 procent" - to wypowiedź 25-letniego napastnika, którego w środę cytują niemal wszystkie sportowe media w Polsce. Czy prognoza postawiona przez samego piłkarza ma szansę na rychłą realizację? - Znam Krzyśka doskonale i wiele razy obserwowałem go z bliska. Jeżeli ma dzisiaj takie poczucie, że jego forma wkrótce wystrzeli, to możemy oczekiwać, iż wiosną rzeczywiście tak się stanie. Trzymamy za niego kciuki, bo strzelecki potencjał zdążył już udowodnić we Włoszech - mówi w rozmowie z Interią Radosław Gilewicz, do niedawna asystent selekcjonera Jerzego Brzęczka. Piątek pojawił się w Berlinie przed rokiem. Ogromną rolę w jego przeprowadzce z AC Milan odegrał ówczesny trener Herthy, Juergen Klinsmann. W szczerej rozmowie w cztery oczy miał obiecać Polakowi, że zrobi z niego czołowego egzekutora Bundesligi. - Mamy w kraju wielu ekspertów, którzy znają się na wszystkim. Ja wolę podchodzić do tematu ostrożnie. Za mało Klinsmanna znam, żeby dywagować, czy jego wizja miała szansę się urzeczywistnić. Być może uznał, że powinien tak podejść do sprawy z psychologicznego punktu widzenia. Sam był przecież znakomitym napastnikiem i wie, czego zawodnik na tej pozycji potrzebuje. Mógł sobie na taką rozmowę pozwolić. To on ściągał Krzyśka do Berlina i wierzył, że z nim zbuduje w Hercie coś, co będzie świetnie funkcjonować - mówi Gilewicz. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź!</a> Klinsmann szybko jednak przestał pełnić swoją rolę w Hercie i pożegnał się z klubem w dosyć dusznym klimacie. Jego tymczasowym następcą został Alexander Nouri. Później na szkoleniowym stanowisku zatrudniono Bruno Labbadię, którego w styczniu tego roku zluzował Pal Dardai. - Czterech trenerów, każdy ze swoją wizją gry i swoim podejściem zawodników. To nigdy nie jest łatwe dla piłkarza. Krzysiek jest jednak takim typem snajpera, którego nie trzeba na siłę wpinać do jednego sztywnego wariantu ustawienia. Potrafi się świetnie odnaleźć sam na szpicy albo w duecie z drugim napastnikiem. To raczej do niego należy dopasować partnera, ale nie pod względem charakterologicznym, lecz czysto piłkarskim - przekonuje Gilewicz, który swego czasu sam nękał bramkarzy Bundesligi jako zawodnik VfB Stuttgart i Karlsruher SC. Deklaracja Piątka dla wielu kibiców może być zaskoczeniem. Jeszcze przed paroma tygodniami włoskie media donosiły, że w zaawansowanej fazie znajduje się operacja jego powrotu do Italii. Wiosnę spędzić miał na wypożyczeniu w Fiorentinie lub Genoi, w której zaliczył fantastyczną jesień 2018 roku - skutkującą przenosinami na San Siro. Ostatecznie temat ponownego angażu w Serie A upadł. Polak nie wykluczał takiego scenariusza, ale nie doczekał się oferty, która satysfakcjonowałaby go pod względem finansowym. Postanowił skupić się na walce o jak najsilniejszą pozycję w Hercie. - Nie uważam, że rezygnacja z powrotu do Włoch była błędem - twierdzi Gilewicz w pierwszym publicznym wystąpieniu po pożegnaniu z kadrą narodową. - W tej chwili poziom pięciu najsilniejszych lig Europy bardzo się wyrównał. W Serie A na pewno nie byłoby Krzyśkowi łatwiej o powrót do wysokiej dyspozycji. Trzeba jednak pamiętać, że w Bundeslidze też nie będzie miał z górki. Jak na razie gra jednak w każdym meczu i potraktujmy to jako podstawę do optymizmu. W tym sezonie Piątek rozegrał 21 spotkań, zdobył pięć bramek i zaliczył dwie asysty. <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-niemcy-bundesliga,cid,827,sort,I" target="_blank">Bundesliga - wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a>