Lata mijają, szkoleniowcy się zmieniają, ale Łukasz Piszczek wciąż jest niezbędną postacią Borussii Dortmund. W piątkowy wieczór polski obrońca zaliczył asystę przy arcyważnej bramce Achrafa Hakimiego na 2-1 w 86. minucie meczu. Polak precyzyjnie dośrodkował z prawej strony, wcześniej w swoim stylu biorąc udział w kombinacyjnej akcji. W doliczonym czasie gry wynik ustalił jeszcze Paco Alcacer. Prawy obrońca zewsząd zbiera pochwały za swój występ. Branżowy portal "Whoscored" ocenił jego grę na 7.5 w 10-stopniowej skali (wyżej z podstawowego składu zostali ocenieni jedynie Alcacer i Jadon Sancho). Z kolei portal "Sofascore" ocenił "Piszcza" na 7.7, wyżej stawiając jedynie Sancho. "Realizował zadania w defensywie, w ofensywie siejąc prawdziwy postrach" - opisywały grę 34-latka niemieckie media. Wcześniej, jeszcze przy stanie 0-1, Piszczek został ukarany żółtą kartką w dość nietypowy sposób. Polski obrońca był opatrywany przez lekarzy i musiał opuścić boisko. Chwilę później pojawił się na nim ponownie, ale sędzia uznał, że uczynił to w sposób niezgodny z przepisami, pokazując mu żółtą kartkę. Piszczek musiał wrócić za linię boczną, by po chwili uzyskać zgodę sędziego i już prawidłowo dołączyć do gry. Dla doświadczonego defensora był to czwarty mecz w tym sezonie, drugi rozegrany w pełnym wymiarze czasu. Jego drużyna odniosła drugie ligowe zwycięstwo, wcześniej wygrywając także w meczu o Superpuchar Niemiec z Bayernem Monachium (2-0) i 1. rundzie Pucharu Niemiec z KFC Uerdingen (także 2-0). Bundesliga: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy WG