Informacja pojawiła się na Twitterowym koncie mistrzów Niemiec. Kontrakt 23-latka ma obowiązywać do czerwca 2024 roku. Bayern zapłacił za obrońcę 80 milionów euro, co jest zdecydowanym rekordem w historii klubu, bo dotychczas najwięcej kosztował rodak Hernandeza, Corentin Tolisso, niemal połowę mniej - 41,5 mln euro. - Bardzo się cieszę, że udało nam się dojść do porozumienia z jednym z najlepszych graczy defensywnych na świecie i mistrzem świata - powiedział Hasan Salihamidzić, dyrektor sportowy Bayernu, cytowany na stronie klubu. - Lucas może grać zarówno w środku obrony, jak i po lewej obronie. Będzie kolejnym ze znakomitych francuskich zawodników, który u nas grali i na pewno wzmocni zespół. Przypomnijmy, w monachijskiej drużynie przez lata występowali czołowi obrońcy znad Sekwany, m.in. Bixente Lizarazu oraz Willy Sagnol, a kontrakt od nowego sezonu podpisał też Benjamin Pavard, inny mistrz świata grający obecnie w Stuttgarcie. - Dzisiaj jest bardzo ważny dzień w mojej karierze, bo Bayern to jeden z najlepszych klubów na świecie. Jestem dumny, że mógł walczyć tutaj o kolejne trofea - mówi Lucas Hernandez, który wiele lat spędził w Hiszpanii i ma również tamtejsze obywatelstwo. Jak twierdzi, zawsze jednak chciał grać dla Francji. Selekcjoner Didier Deschamps dał mu szansę po raz pierwszy zaledwie trzy miesiące przed mundialem w ubiegłym roku, a w Rosji zawodnik Atletico był bodaj najlepszym lewym obrońcą, przebojem wdzierając się do podstawowej jedenastki mistrzów świata i nie oddając już miejsca w składzie ani na turnieju, ani po nim. Ostatnio tylko musiał zrobić sobie przerwę z powodu kontuzji. Porozumienie z Hernandezem - i za duże, niespotykane w historii Bayernu pieniądze - oznacza, że klub Roberta Lewandowskiego na poważnie zabrał się za przebudowę składu. Tym bardziej, że monachijczycy bardzo szybko odpadli z tegorocznej Ligi Mistrzów, zaledwie w 1/8 finału. Przypomnijmy też, że Polak, mający coraz silniejszą pozycję w drużynie, już dawno zwracał uwagę na to, że szefowie Bayernu powinni głębiej sięgnąć do kieszeni, jeśli chcą rywalizować z najlepszymi. Znamienne jednak jest to, że dotychczas największe pieniądze wydawali na zawodników występujących w defensywie. Podpisanie kontraktu z Hernandezem to potwierdza. Z dostępnych na razie przecieków wynika, że nowy zawodnik może zarabiać w Monachium ok. 13 mln euro rocznie, co by oznaczało, że znajdzie się w tej klasyfikacji w czołówce - za Lewandowskim, Manuelem Neuerem, Thomasem Muellerem i Jeromem Boatengiem. Francuz gra w Atletico Madryt od 2007 roku. W tym czasie występował we wszystkich drużynach juniorskich. W pierwszej drużynie pojawił się w sezonie 2014-2015 i rozegrał dotychczas 110 meczów. Oprócz tytułu mistrza świata z reprezentacją, ma na koncie zwycięstwo w Lidze Europy (2018) oraz finał Ligi Mistrzów (2016). Razem z bratem Theo, wypożyczonym z Realu Madryt do Realu Sociedad, pochodzą z usportowionej rodziny, choć po przejściach. Ich matka Laurence Py to była lekkoatletka, natomiast ojciec Jean-Francois Hernandez grał w piłkę w Tuluzie, w Marsylii i w Atletico, a w 2001 roku nagle wyjechał do Tajlandii i słuch po nim zaginął. RP <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-niemcy-bundesliga,cid,623,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki niemieckiej Bundesligi</a>