Protest kibiców o nazwie "12:12" ma zostać przerwany w związku z propozycją dialogu, jaką złożyła niemiecka federacja. Nazwa protestu nawiązywała do daty 12 grudnia, kiedy 36 klubów ekstraklasy i jej bezpośredniego zaplecza miało się odnieść do projektu DFL, przewidującego m.in. redukcję liczby biletów dla sympatyków drużyny gości z 10 do 5 procent, wzmożone kontrole stadionów, przeciwdziałanie stosowaniu rac dymnych i petard hukowych, ostrzejsze sankcje, monitoring i lepiej przeszkolony pod względem zapewnienia bezpieczeństwa personel. "Po przerwie zimowej nie będziemy się organizowali w sprawie milczącego protestu. Otrzymaliśmy zaproszenie od władz Bundesligi do pierwszych rozmów, więc ten dialog wreszcie wygląda poważnie. Jeśli porównać obecne propozycje do pierwotnej wersji, można odnieść wrażenie, że protest przyczynił się do wycofania się z wprowadzenia środków nieproporcjonalnych do zagrożenia" - napisano na stronie organizatorów sprzeciwu www.12doppelpunkt12.de. Protest trwał przez trzy ostatnie kolejki ligowe poprzedniego roku. Przemoc na niemieckich stadionach i wokół nich stała się ostatnio tematem z pierwszych stron gazet. 20 października przy okazji derbów Zagłębia Ruhry doszło do starć kibiców Borussii Dortmund i Schalke 04 Gelsenkirchen, po których policja zatrzymała 180 osób. 11 dni później w trakcie meczu Pucharu Niemiec grupa 300 fanów Dynama Drezno zdemolowała część trybun stadionu w Hanowerze. Według opublikowanego w listopadzie raportu, w sezonie 2011/2012 miało miejsce najwięcej wykroczeń kibiców w ostatnich 12 latach. W porównaniu do poprzedniego sezonu niemal dwukrotnie wzrosła liczba rannych fanów.