Walka o tytuł króla strzelców Bundesligi dawno nie wyglądała tak pasjonująco. Po 18. kolejkach Timo Werner i Robert Lewandowski mają na zdobytych aż po 20 bramek. To tempo niemal na wyrównanie absolutnego rekordu Gerda Muellera, zdobywcy rekordowych 40 ligowych bramek w sezonie. Polak powiększył swój dorobek bramkowy z rzutu karnego, w swoim stylu posyłając piłkę w jeden róg, a bramkarza w drugi. Chwilę wcześniej trafił do siatki z gry, ale gol nie został uznany - arbiter uznał, że Lewandowski faulował golkipera Herthy. Bawarczycy korzystają więc z okazji i dalej chwalą się swoim najlepszym strzelcem w mediach społecznościowych. Na Twitterze zamieścili nawet grafikę z efektownym zagraniem Lewandowskiego, przerobioną na imitację logotypu Bundesligi. "Hej Bundesligo, nie potrzebujecie nowego loga?" - pyta Bayern. To zresztą nie pierwszy raz, kiedy efektowna poza Lewandowskiego została porównana do loga niemieckiej ekstraklasy. Wcześniej chodziło o obecny znak - do złudzenia przypominający zdjęcie snajpera przyjmującego piłkę w meczu z Borussią Dortmund. Bayern w pierwszym spotkaniu po zimowej przerwie wysoko pokonał Herthę Berlin 4-0, choć jeszcze przed przerwą bezbramkowo remisował. Monachijczycy są wiceliderem Bundesligi, a do prowadzącego RB Lipsk tracą cztery punkty. <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-niemcy-bundesliga,cid,623,sort,I" target="_blank">Bundesliga: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy</a> WG