<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-niemcy-bundesliga-regular-season,cid,623" target="_blank">Bundesliga - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę</a> Wicemistrzowie Niemiec dobrze radzą sobie w Lidze Mistrzów, ale w ekstraklasie przeżywają prawdziwy horror. W niedzielę ponieśli ósmą porażkę w 13. meczu tego sezonu i z dorobkiem 11 punktów zamykają tabelę. Do prowadzącego Bayernu Monachium tracą już 22 punkty. Oceniając spotkanie z Eintrachtem, stwierdził, że sytuacja jest kuriozalna - rywale nie musieli wiele zrobić, aby zdobyć gole, podczas gdy jego zespół harował, a nie zdobył nawet punktu. - Biorę odpowiedzialność tak długo, dopóki nikt nie przyjdzie i nie powie mi: mamy kogoś, kto zrobi to lepiej. Nie mogę teraz odejść - powiedział Juergen Klopp. - Tak długo, jak nie ma lepszego rozwiązania, nie mogę odejść. Czuję wielką odpowiedzialność. Jeśli tylko pech miałby nas opuścić, gdyby ktoś dał mi gwarancję, że przyjdzie nowy trener i przyniesie ze sobą szczęście, to odszedłbym. Ale to nie jest takie proste - tłumaczył Klopp. Trener Borussii przyznał, że rozumie rozgoryczenie kibiców, którzy gwizdami pożegnali piłkarzy po kolejnej porażce, ale zapewnił, że drużyna toczy dramatyczną walkę o wyjście z kryzysu. Szkoleniowiec BVB wciąż może liczyć na poparcie władz klubu. - Juergen ponosi odpowiedzialność za wyniki drużyny, ale jesteśmy w stu procentach pewni, że wyprowadzi zespół na prostą - powiedział Michael Zorc, dyrektor sportowy Borussii Dortmund. Zobacz film: