Bundesliga - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę Borussia objęła prowadzenie już w 3. minucie. Przemysław Tytoń obronił mocny strzał Henricha Mchitarjana, ale zanim zdążył się podnieść, piłkę głową dobił Gonzalo Castro. Ten sam piłkarz miał wielki udział przy drugim golu dla BVB. W 19. minucie zaliczył piękną asystę po zagraniu piętą i Pierre-Emerick Aubameyang przelobował Tytonia. Główną winę za utratę bramki ponoszą obrońcy, którzy tylko przyglądali się akcji rywali, ale reprezentant Polski niepotrzebnie tak daleko wyszedł z bramki. W 26. minucie Aubameyang znów wpakował piłkę w okienko zza narożnika pola bramkowego, ale sędzia odgwizdał spalonego i gola nie uznał. Po chwili Tytoń świetnie obronił strzał mocny strzał Mchitarjana. Wydawało się, że piłkarze Borussii kontrolują grę, a tymczasem stracili koncentrację i gdy rywale wyczuli szansę, odważnie zaatakowali. W 40. minucie rozmontowali obronę BVB i piłka po strzale Tima Wernera zmierzała do pustej bramki, ale w ostatniej chwili zatrzymał ją Łukasz Piszczek. Nasz reprezentacyjny obrońca wybił ją jednak wprost pod nogi rywala, goście ponowili akcję i i tym razem Daniel Didavi z bliska trafił do pustej bramki. Cztery minuty po przerwie Borussia wyprowadziła kontrę, po której powinna podwyższyć na 3-1, ale Marco Reus nie sięgnął piłki, a Aubameyang spudłował.Dziesięć minut później Piszczek cieszył się z asysty (kapitalne prostopadłe podanie) przy golu Reusa, lecz Niemiec był na minimalnym spalonym i sędzia nie uznał bramki. W 65. minucie z lewej strony dośrodkował Reus, piłka otarła się o nogę Tima Baumgartla, a próbujący przeciąć podanie Georg Niedermeier wbił ją do swojej bramki. Ten gol załamał gości i gdyby nie dobre interwencje Tytonia, wracaliby do domu ze znacznie większym bagażem straconych goli. Wynik ustalił w doliczonym czasie gry ustalił Aubameyang, który wykończył kontrę w sytuacji sam na sam. Borussia Dortmund - VfB Stuttgart 4-1 (2-1) Zobacz raport meczowy