Superpuchar nie jest szczególnie cenionym trofeum w Niemczech, ale gdy grają o niego Bayern i Borussia, można być pewnym emocji. W końcu "Der Klassiker" to marka w europejskiej piłce. Ze 123 meczów Bayern wygrał 58, Borussia 32, a 33 spotkania zakończyły się remisem. W starciach o Superpuchar jest jednak remis 3-3. Borussia zmniejszyła dystans do Bayernu? Od siedmiu lat w niemieckim futbolu niepodzielnie rządzi Bayern, ale w minionym sezonie mistrzowską paterę wygrał po niesamowicie zaciętej walce z Borussią. Szefowie ekipy z Monachium zwlekali ze zmianą pokoleniową w zespole i choć od miesięcy zapowiadali wielkie transfery, to wzmacnianie drużyny idzie im opornie. Wprawdzie pobili rekord transferowy, wydając 80 milionów euro za Lucasa Hernandeza z Atletico Madryt i zapłacili 35 mln euro za innego francuskiego obrońcę - Benjamina Pavarda (wcześniej VfB Stuttgart), ale w ogóle nie wzmocnili ofensywy. Nawet jeśli rozbiją bank i sprowadzą Leroya Sane z Manchesteru City, to kadra zespołu i tak będzie jeszcze za wąska. Tymczasem Borussia Dortmund działała w letnim okienku szybko i zdecydowanie. Odkupiła z Bayernu Matsa Hummelsa (30,5 mln euro), sprowadziła Nico Schulza z Hoffenheim (25,5), Thorgana Hazarda z Borussii Moenchengladbach (25,5) i Juliana Brandta z Bayeru Leverkusen (25) oraz wykupiła snajpera Barcelony Paco Alcacera (21 mln). To naprawdę solidne transfery, ale czy mecz o Superpuchar da wyobrażenie, na ile pozwoliły Borussii zmniejszyć dystans do głównego rywala? Bez względu na wynik sobotniego starcia z odpowiedzią na to pytanie trzeba będzie poczekać, choćby dlatego, że oba zespoły wystąpią bez kilku swoich gwiazd. W Bayernie zabraknie jednego z najlepszych piłkarzy minionego sezonu - Serge'a Gnabry'ego, najdroższego gracza w historii klubu - Lucasa Hernandeza, który rozpocznie treningi z drużyną dopiero podczas obozu w Tegernsee oraz Javiego Martineza, który ma uraz kolana. Z kolei Borussia zagra bez dwóch nowych nabytków - Juliana Brandta i Thorgana Hazarda oraz podstawowego bramkarza Romana Buerkiego. "Mecze towarzyskie już się skończyły" Pierwsze mecze o punkty w Bundeslidze dopiero za dwa tygodnie, więc piłkarzy obu ekip czeka jeszcze sporo ciężkiej pracy, ale bój o pierwsze trofeum w sezonie jest równie ważny dla Bayernu, jak i Borussii, choć większa presja ciążyć będzie na Bawarczykach. - Jeśli Dortmund wygra, będzie to znak, że BVB może zaatakować Bayern w tym sezonie - zapowiada były trener Ottmar Hitzfeld, który zdobywał mistrzostwo Niemiec i wygrywał Ligę Mistrzów zarówno z Borussią, jak i Bayernem. Kibice Borussii czekają na sygnał, że detronizacja Bayernu jest możliwa, a ciekawi są tego także inni obserwatorzy niemieckiej piłki. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę trener Bayernu Niko Kovacz. - Jeśli wygramy, to nikt nie będzie o tym mówił. Jeśli przegramy, to będzie się mówiło o nas - powiedział na przedmeczowej konferencji. Znany z powściągliwości trener BVB - Lucien Favre tonuje nastroje. - Można mówić, że walczymy o tytuł. Rozumiem to. Ale cały czas musimy uważać na to, co mówimy - podkreślił, ale przed meczem o Superpuchar przyznał, że: - Mecze towarzyskie już się skończyły. Dyrektor generalny klubu Hans-Joachim Watzke przyznaje, że Borussia chce zostać mistrzem, ale na pytanie, czy po ostatnich transferach jest faworytem, odpowiada zdecydowanie: - Nein, nein, nein! Robert Lewandowski znów skarci Borussię? Jak "Klassiker", to "Lewy"! Polski napastnik Bayernu strzelił już 16 goli w 17 meczach przeciwko swojej byłem drużynie. Tym razem na przeciwko sobie znów będzie miał Matsa Hummelsa, no i być może Łukasza Piszczka, choć zdaniem większości niemieckich mediów na prawej stronie obrony BVB mecz rozpocznie Achraf Hakimi. Przewidywane składy: Borussia: Hitz - Hakimi, Hummels, Akanji, Schulz - Witsel, Weigl - Sancho, Reus, Guerreiro - Alcacer.Bayern: Neuer - Kimmich, Suele, Boateng, Alaba - Thiago - Goretzka, Sanches - Mueller, Coman - Lewandowski. Mirosz