Niemiecki obrońca chciał opuścić bawarski klub. Saga transferowa trwała niemal do końca okienka transferowego, ale Boateng nie odszedł jednak do PSG, bo kwota, jakiej oczekiwał za niego Bayern, była nie do przyjęcia przez paryżan. Teraz w wywiadzie dla "Sueddeutschen Zeitung" powiedział, że czuje żal do władz klubu, bo nie broniły go, gdy spadła na niego lawina krytyki za nieudane dla Niemiec mistrzostwa świata. Boateng zapowiedział, że chce spotkać się z szefami - Ulim Hoenesem i Karlem-Heinzem Rummenigge. - Powinniśmy się spotkać w najbliższej przyszłości. Bardzo ważne dla mnie, żeby postawić sprawę jasno, że jestem teraz całkowicie skoncentrowany na grze dla Bayernu - powiedział Boateng. - Z drugiej strony, to nie jest miłe, kiedy wszędzie mówi się o mnie i nie otrzymuję publicznego wsparcia ze strony klubu - dodał. W 2016 roku Rummenigge skrytykował Boatenga, oskarżając go o to, że bardziej niż piłka nożna interesuje go świat mody. Fani reprezentacji Niemiec podchwycili ten wątek po MŚ w Rosji, które ekipa Joachima Loewa zakończyła blamażem. - Naprawdę przeszkadzały mi niektóre stwierdzenia po mistrzostwach świata. Zarzuty były prawie śmieszne. Mówiono, że nie jestem w pełni skoncentrowany, ponieważ noszę kolczyki i okulary. W 2014 roku (podczas MŚ w Brazylii, na których Niemcy zdobyli Puchar Świata - red.) też nosiłem okulary przeciwsłoneczne i kolczyki i nikomu to nie przeszkadzało - dodał Boateng. MZ