Pierwsze trafienie "Lewego" na początku spotkania nie zostało uznane - sędzia odgwizdał spalonego. Później jednak snajper Bayernu zdobił prawdziwe show i dwukrotnie udowodnił, że grę głową opanował już niemal do perfekcji. W pierwszej sytuacji wykazał się sprytem i skierował piłkę do pustej bramki, a po zmianie stron wyskoczył wysoko do dośrodkowania z rzutu rożnego i ponownie wpisał się na listę strzelców. Dziennikarze niemieckiego portalu Tz.de, wystawili "Lewemu" najwyższą możliwą ocenę - "1" - co można odczytywać jako: "Klasa światowa". Na podobne wyróżnienie zasłużył ich zdaniem tylko Thomas Mueller, który zdobył jednego gola i zanotował asystę. Niemal tak samo dobrze ocenił Lewandowskiego Sport.de, przyznając mu notę "1,5". - Jak zwykle zajmował najbardziej niebezpieczne obszary w polu karnym i praktycznie zawsze można mu było tam zagrać piłkę - czytamy w uzasadnieniu. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie wszyscy byli zachwyceni dyspozycją Polaka. - Był mniej widoczny niż inni zawodnicy. Gdy uderzał głową wykorzystał fakt, że między słupkami nie było bramkarza - podsumowali grę Polaka przedstawiciele "Sueddeutsche Zeitung". Niepochlebne recenzje nie odbiorą jednak Lewandowskiemu tego, że w środowy wieczór zdobył on swoją 34. i 35. bramkę w tym sezonie, co jest wyjątkowym osiągnięciem. Nie jest to jednak najlepszy wynik w Europie. Lepszy od Polaka jest jego rywal z niemieckich boisk Erling Haaland, który we wszystkich rozgrywkach trafiał już do siatki 36 razy. TB Bundesliga - wyniki, terminarz, strzelcy, tabela