<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-niemcy-bundesliga-regular-season,cid,623" target="_blank">Bundesliga - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę</a> Błaszczykowski rozegrał cały mecz, a Paweł Olkowski oglądał spotkanie z ławki rezerwowych "Kozłów". Pierwsi groźnie zaatakowali gospodarze. W 4. minucie Mario Gomez przymierzył tuż zza pola karnego, ale bramkarz pewnie obronił. W 25. Julian Draxler ograł rywala na lewym skrzydle, ale strzał Daniela Didaviego zablokował obrońca. W drugiej części pierwszej połowy składniejsze akcje zaczęli konstruować goście i wypracowali trzy stuprocentowe okazje. W bramce "Wilków" znakomicie radził sobie jednak Koen Casteels, gdy strzelali Anthony Modeste, Yuya Osako i Mergim Mavraj. Z kolei w 51. minucie dopisało mu szczęście, gdy po strzale Marcela Risse z rzutu wolnego odbita od muru piłka trafiła go w nogi. "Wilki" odpowiedziały oskrzydlającą akcją, ale Gomez źle trafił w piłkę i zmarnował "setkę". Goście częściej i groźniej atakowali, ale w 70. minucie Bruno Henrique był bliski zdobycia gola dla miejscowych, lecz jego "główkę" obronił bramkarz. Niesamowity mecz zaliczył Joel Pohjanpalo. Fin wszedł na boisko w 72. minucie, gdy jego drużyna przegrywała z Hamburgerem SV 0-1. 21-letni napastnik ustrzelił hat-tricka, dzięki któremu jego drużyna wygrała 3-1! Najpierw trafił do bramki w 79. minucie, a kolejne dwa gole zdobył w doliczonym czasie gry. Pohjanpalo ma na koncie cztery gole, a więc tyle samo, ile Robert Lewandowski z Bayernu Monachium. Obaj otwierają tabelę najlepszych snajperów Bundesligi. Podobny scenariusz miał mecz SC Freiburg - Borussia Moenchengladbach (3-1). Goście prowadzili po golu Thorgana Hazarda, ale po przerwie dwa gole strzelił Maximilian Philipp, a trzeciego z rzutu karnego dołożył Nils Petersen.