W sobotę w Bundeslidze doszło do sensacji. Walcząca o mistrzowski tytuł Borussia Dortmund przegrała na Signal Iduna Park z kiepsko spisującym się w tym sezonie Schalke 04 Gelsenkirchen 2-4. Porażka w derbach Zagłębia Ruhry mogła okazać się bardzo kosztowna dla BVB. Wszystko zależało od piłkarzy Bayernu Monachium. Jeśli zainkasowaliby komplet punktów w starciu z 1. FC Nuernberg, to ich przewaga nad Borussią wynosiłaby cztery punkty i droga do siódmego z rzędu mistrzostwa Niemiec stałaby otworem. Zdecydowanym faworytem spotkania byli Bawarczycy. Gospodarze rozpaczliwie bronią się przed spadkiem i nie zamierzali klękać przed utytułowanym rywalem. Oczywiście na szpicy Bayernu zagrał Robert Lewandowski. Zgodnie z oczekiwaniami od pierwszych minut przewagę posiadali Bawarczycy. Gospodarze schowani za podwójną gardą czekali na okazję do kontry. W 9. minucie Kingsley Coman zagrał z lewego skrzydła w pole karne, ale Lewandowski nie trafił czysto w piłkę i goście wywalczyli tylko rzut rożny. Bayernowi ciężko było sforsować szyki obronne rywali. Lewandowski postanowił nie czekać na podania od kolegów. W 21. minucie kapitan "Biało-Czerwonych" zdecydował się na rajd, który faulem przerwał Ewerton Santos. Rzut wolny z około 30 metrów wykonał David Alaba. Reprezentant Austrii oddał bardzo dobry strzał, ale gospodarzy przed stratą gola uratowała poprzeczka. Bramkarz Bayernu Sven Ulreich długo był bezrobotny. W 35. minucie mocniej zabiły serca kibiców w Norymberdze. Matheus Fellipe Pereira "zakręcił" obrońcami Bawarczyków i uderzył po ziemi w kierunku drugiego słupka. Do pełni szczęścia zabrakło centymetrów. Chwilę później fatalnie do Ulreicha zagrał Mats Hummels. Golkiper z trudem naprawił błąd kolegi, a blisko strzelenia gola był Patrick Erras. Ulreich musiał się wykazać także w 40. minucie, kiedy złapał piłkę po uderzeniu Mikaela Ishaka. Tuż przed końcem pierwszej części przed szansą stanął Lewandowski, ale jego próba z rzutu wolnego była kompletnie nieudana. Do przerwy zatem 0-0. Tuż przed rozpoczęciem drugiej połowy kibice Bayernu odpalili race. To bardzo nie spodobało się arbitrowi. Sędzia Tobias Stieler wziął piłkę pod pachę i zszedł z boiska. Po kilku minutach arbiter dał sygnał do gry. Gospodarze ruszyli z impetem. W 48. minucie przeprowadzili akcję, która zakończyła się powodzeniem. Eduard Loewen strzelił prosto w Ulreicha, który odbił piłkę, ale ta trafiła pod nogi Pereiry. Ten przymierzył z 17 metrów i bramkarz Bayernu skapitulował. Widząc, co się dzieje, trener gości Niko Kovacz wpuścił na boisko Jamesa Rodrigueza, żeby wzmocnić ofensywę. Bayern fragmentami zamykał gospodarzy na ich połowie. Niewiele z tego jednak wynikało. Dobrą okazję miał w 59. minucie Leon Goretzka. Jego strzał obronił Christian Mathenia. Bramkarz 1. FC Nuernberg świetnie spisał się w 69. minucie, kiedy końcami palców sięgnął piłkę po strzale z rzutu wolnego Jamesa Rodrigueza. Futbolówka odbiła się od poprzeczki. Kolumbijczyk długo nie pograł. W 72. minucie musiał opuścić boisko z powodu kontuzji. Zastąpił go Alphonso Davies. Kwadrans przed końcem Bayern dopisało szczęście. Coman zagrał w pole karne, a Robert Bauer tak pechowo wybijał, że trafił w nogę Serge'a Gnabry'ego. Futbolówka przelobowała Mathenię i wpadła do siatki. W 89. minucie gospodarze mogli i powinni przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W walce o górną piłkę Davies uderzył łokciem w twarz Georga Margreittera. Sędzia podyktował rzut karny. Do "jedenastki" podszedł Tim Leibold i trafił w słupek! Na tym nie koniec emocji. W doliczonym czasie gry Coman nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Mathenia kapitalnie obronił strzał Francuza. Chwilę później Tobias Stieler zakończył spotkanie. Na trzy kolejki przed końcem sezonu liderujący Bayern ma dwa punkty przewagi nad Borussią Dortmund. RK 1. FC Nuernberg - Bayern Monachium 1-1 (0-0) Bramki: 1-0 Matheus Pereira (48.), 1-1 Serge Gnabry (75.) Wyniki, terminarz i tabela Bundesligi