Kilka godzin wcześniej, na Okęciu najlepszego polskiego pięściarza wagi ciężkiej witało tyle samo kibiców oraz dziennikarzy największych polskich tytułów prasowych i programów telewizyjnych, ilu Tomasza Adamka. Można było usłyszeć okrzyki przygodnych fanów - "Jędruś lutuj!" i "Targówek z tobą!" - to najciekawsze z nich. Kilka godzin później, International Boxing Fedaration nadało walce Gołota - Adamek, która odbędzie się w ramach Polsat Boxing Night, dodatkowy wymiar: pojedynek odbędzie się o tytuł International Boxing Federation, a zwycięzca automatycznie dołączy do grona 15 najlepszych pięściarzy wagi ciężkiej na świecie. - Schudłem podczas lotu, trzeba coś zjeść - stwierdził Andrzej Gołota, kiedy wspólnie ze swoim szefem odnowy biologicznej Leszkiem Samitowskim przylecieli z Chicago do Warszawy. Opóźnienia było mniej niż w przypadku Adamka, ale na lotnisku, odpowiadając na pytania dziennikarzy, trzeba było spędzić więcej czasu. Gołocie zajęło prawie godzinę przedarcie się przez pytania dziennikarzy oraz tych wszystkich, którzy chcieli sobie z Gołotą zrobić zdjęcia, albo przynajmniej dostać autograf. - Umrę z głodu i nie będzie walki - mówił polski pięściarz, dostając się wreszcie do podstawionej przez znajomych z Chicago wygodnej Hondy Oddysey. - Odyseja pasuje do mnie jak ulał - żartował Gołota, wybierając się przed odpoczynkiem w hotelu do znanej sobie od lat, ulubionej wietnamskiej restauracji. Dwie godziny i cztery dania później, Andrzej był w hotelu, ale odpoczynku nie było. Na mini-konferencji prasowej Gołota przez prawie dwie godziny opowiadał na pytania. Oto przegląd najciekawszych: Czy wolałbyś walczyć z Austinem czy Adamkiem? - Z Austinem byłoby trudniej. Mam z nim więcej do wyrównania po przegranej podczas której nawet nie wiem, jak mi się przydarzyła kontuzja. Jak wygram z Adamkiem mogę z nim walczyć. Czy po przegranej w Chinach myślałeś o zakończeniu kariery? Czy w razie porażki z Adamkiem na to się zdecydujesz? - Nie odchodzi się po takich przegranych jak ta w Chinach, chociaż to była strasznie niefartowna dla mnie walka. Miałem ekstra udane sparingi, ale w Chinach zacząłem tracić na wadze, później to uszkodzenie kości, którego naprawdę nie wiem jak się nabawiłem. Nie chciałem tak odejść. Jak przegram z Adamkiem to nastanie czas na wczasy. Jak wygram, to jest światełko w tunelu. Małe, ale jest, że jeszcze coś zrobię w ringu. Adamek mówi, że jest przygotowany na 15 rund, obserwatorzy twierdza, że bardzo trudno będzie ci wygrać tą walkę na punkty. Czyli musisz przez nokaut? - Nie muszę. Nie muszę też walczyć pełnych 12 rund. Wiem, że jestem gotowy na parę dobrych, naprawdę dobrych rund. Więcej nie sądzę, żeby było potrzebnych. Na sali będzie około 15 tysięcy widzów. Jakie to będzie miało dla ciebie znaczenie? Ilu z nich będzie tobie kibicowało? - Nie wiem ilu - więcej niż Adamkowi? Doping to dobra rzecz, ale sam doping walki nie wygra.W Chicago z Brewsterem miałem za sobą chyba ze 20 tysięcy ludzi i przegrałem szybko, w pierwszej rundzie. Pomaga, ale nie wygra mi walki z Adamkiem. Czy Adamek bije słabiej i dlatego się go nie boisz? (Do pytającego reportera) - Jakby Adamek ci przywalił, to byś się nakrył nogami - chcesz się założyć? W tej kategorii każdy cios boli, każdy się może przestraszyć i go poczuć. Zobaczymy, kogo będzie bolało więcej. Pod koniec konferencji przyszedł oficjalny faks, podpisany przez Lindsey'a Tuckera, przewodniczącego Komisji Mistrzowskiej IBF z siedziby International Boxing Fedaration z East Orange w New Jersey przyznający pojedynkowi Adamek - Gołota status walki o mistrzowski pas wakującego tytułu mistrza IBF International w wadze ciężkiej. Walce, w której od dramaturgii już wcześniej było tak gęsto, że ją można kroić nożem, przybyła kolejna stawka... Przemek Garczarczyk, ASInfo, Warszawa Zobacz także: Znani Polacy typują zwycięzcę walki Gołota - Adamek Ostatnie szlify Gołoty i Adamka