Rozpoczęcie procedury zmian przepisów, które mają umożliwić by w igrzyskach - obok amatorów - rywalizowali również zawodowcy, było efektem lutowej decyzji AIBA. Przedstawiciele światowej federacji są zdania, że dzięki temu może dojść do walk gwiazd podczas igrzysk, co spowoduje wzrost zainteresowania boksem. Pojawiają się jednak także opinie, że byłoby to niesprawiedliwe względem amatorów, którzy przez cztery lata trenują z myślą o igrzyskach. - Zawodowcy będą w Rio. Nie wiem, ilu, ale będą. Każdy z nich będzie musiał przejść przez te same procedury co amatorzy. Jedyną rzeczą, która blokuje ten fakt, są przepisy AIBA. Musimy je tylko zmodyfikować, a zrobimy to podczas nadzwyczajnego kongresu w czerwcu - podkreślił Wu. Bokserzy-amatorzy walczą o awans na igrzyska w serii regionalnych imprez kwalifikacyjnych. Wiele z nich rozpoczyna się już w marcu. Zdaniem szefa AIBA po zapowiadanej zmianie przepisów zawodowcy będą mogli walczyć o bilet do Rio de Janeiro w finałowym turnieju kwalifikacyjnym, który odbędzie się w połowie czerwca w Azerbejdżanie. - AIBA chce otworzyć drzwi zawodowcom. Boks to prawdopodobnie jedyny sport w programie olimpijskim, w którym nie ma zawodowców - dodał. Decyzja AIBA może sprawić, że w imprezie weźmie udział m.in. Władimir Kliczko. Już wcześniej bokser z Ukrainy deklarował, że chętnie weźmie udział w takim wydarzeniu.- To byłoby bezwzględne uatrakcyjnienie turnieju. Nie dziwę się, że Władimir chce wystartować. Start na igrzyskach daje mu 99 procent szans na następne złoto. Sam udział jest wyróżnieniem dla zawodnika, a co dopiero medal - powiedział w rozmowie z x-news Paweł Skrzecz, były pięściarz i srebrny medalista olimpijski. Kliczko wywalczył złoty medal w Atlancie w 1996 roku. Potem rozpoczął karierę zawodową.