Pięciokrotny mistrz świata nie został wpuszczony na konferencję prasową "Swifta". Weteran twierdzi, że przez dwie godziny był zamknięty w piwnicy Barclays Center bez jedzenia i wody. Stało się tak na żądanie obozu Garcii. - To niedorzeczne, szalone. Oni starają się zrobić ze mnie jakiegoś dzikusa. Od 11 rano byłem zamknięty w tej piwnicy bez jedzenia i picia. Zamknięty w małym pokoiku. To się nie mieści w głowie. A po co to wszystko? Przez Danny'ego Garcię, jego ekipę i ich obawy. To nie fair. Oni się boją. Angel Garcia poniża mnie i wyzywa od czarnuchów i nikt niczego z tym nie robi - skarży się 35-letni Judah. - Kiedy mówię moją wersję, wszyscy patrzą na mnie jak na jakiegoś Osamę Bin Ladena. Oscar De La Hoya nazywa mnie nieprofesjonalnym, a powinien najpierw zorientować się w sytuacji. Jesteś promotorem, wykonuj swoją pracę, sprawdzaj fakty. Nigdy nie miałem z nim problemu - kontynuuje "Super" Zab. - To dla mnie coś nowego. Boksuję od 17 lat, brałem udział w wielkich imprezach. Byłem w Portoryko, kiedy Bernard Hopkins rzucił ich flagę. Wtedy nikt nic nie mówił. Teraz próbują odwracać kota ogonem i wyjść na tych dobrych, kiedy ja mam być złym. To szalone, nie dajcie się zwieść - apeluje Judah.