"Taktyka, którą obrałem wspólnie z trenerem Łapinem zdała egzamin. Miałem się z nim nie bić, a walczyć z głową i tak też robiłem. Obejścia i szukanie szansy w kontrach. Opłaciło się" - powiedział po walce Włodarczyk. "Szczerze mówiąc spodziewałem się, że będzie dużo trudniej. Po dwóch rundach, kiedy rywal cały czas zasłonięty szedł do przodu, pomyślałem, że ta walka potrwa całe dwanaście rund. Niemniej, tak jak zapowiadałem wcześniej, gdy tylko nadarzyła się okazja, posłałem go na deski. W piątej rundzie go zbadałem, a w szóstej postawiłem diagnozę. Odsłonił się, strzeliłem lewą i było po wszystkim" - ocenił bokser. "Oczywiście, będę chciał bronić tego tytułu. Jednak wiem, że jestem dobrym zawodnikiem i potrafię z każdym boksować. Będziemy próbowali doprowadzić do walk z lepszymi pięściarzami o tytuły innych federacji. Chcę też rewanżu z Melkomianem. Chcę udowodnić, że w zeszłym roku w Schwerinie zostałem przez sędziów skrzywdzony" - dodał Włodarczyk.